Piątek przyniósł 1% przecenę FW20 (2620 pkt). Oscylatory wygenerowały sygnały sprzedaży opuszczając strefę silnego wykupienia. Wydaje się więc, że rozpoczęliśmy długo oczekiwaną korektę blisko dwumiesięcznych wzrostów. Jej minimalny zasięg określiłbym na 2540-2520 pkt (38% zniesienia ostatniej fali wzrostowej). Niepewności jednak dostarczają rynki zagraniczne. W piątek większość z nich świeciła na zielono (DAX +0,3%), a S&P500 zyskując 0,5% znalazł się najwyżej od października (1466,5 pkt). W cenach zamknięcia szeroki indeks Wall Street pobił poziomy z grudnia 2007 roku. Do zakupów akcji zachęcały dane makro. Najpierw poznaliśmy sytuację na rynku pracy w grudniu (NFP 155 tys. vs 150 tys. oczek.), a potem w usługach (ISM 56,1 pkt vs 54,5 pkt). Choć do historycznych maksimów S&P500 (1499 pkt) jest już bardzo blisko to nawet ich pokonanie nie będzie dla mnie wiarygodnym sygnałem. Wciąż uważam, że obecna sytuacja daje więcej powodów do sprzedaży ryzykownych aktywów. Przede wszystkim zwracam uwagę na skrajnie optymistyczne nastroje, nierozwiązaną kwestię „klifu fiskalnego” czy coraz większe wątpliwości członków Fed
pobierz pełny biuletyn