Sesja czwartkowa na rynku warszawskim skończyła się skromnymi spadkami najważniejszych indeksów. WIG20 stracił 0,30 procent przy blisko 955 mln złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynku WIG oddał 0,21 procent przy niespełna 1,15 mld złotych aktywności. Z perspektywy końca sesji widać, iż handel został zdominowany przez korelację z otoczeniem, które o poranku zdawało się szukać kontynuacji wczorajszych wzrostów, by szybko przejść do konsolidacji. W przypadku WIG20 zaowocowało to siedmioma godzinami sennego dryfu na kilkupunktowej półce. Patrząc na poszczególne walory w WIG20, na plan pierwszy wybił się spadek Pepco o 8,27 procent, gdy po przeciwnej stronie grała spółka CD Projekt, która zdrożała o 6,45 procent i z blisko 158 mln złotych obrotu zebrała około 16 procent aktywności w koszyku blue chipów. Słabo zaprezentowały się spółki bankowe, których indeks WIG-Banki stracił 1,31 procent. Generalnie oddech rynku był czytelnie negatywny w WIG20 – 13 spółek przeceniono, przy ledwie 7 drożejących – gdy na całym parkiecie można mówić o nieco bardziej symetrycznym podziale na 42 procent przecenionych, 40 procent drożejących i 18 procent bez zmiany ceny. Z perspektywy technicznej czwartek może jawić się jako porażka strony popytowej, ale przebieg sesji wskazuje na konsolidację i czekanie na nowy impuls i ruch WIG20 do strefy oporów w rejonie 2330 pkt., gdzie wyczerpała się poprzednia fala wzrostowa. Niestety, sesja potwierdza też wrażliwość rynku na zachowanie giełd bazowych, co oznacza, iż lokalne apetyty wzrostowe mogą zostać zrealizowane, gdy otoczenie będzie szukało kontynuacji ostatnich zwyżek. Przeciwko szukaniu swojej ścieżki przez GPW będzie grał też sezon publikacji wyników kwartalnych na świecie i operowanie giełd światowych w cieniu styczniowych decyzji banków centralnych.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.