Czwartkowe notowania na rynku warszawskim zostały zagrane pod nieobecność rynków amerykańskich, co zwykle owocuje zredukowaniem zmienności i pozwala schować się w giełdom w ograniczonej płynności. W przypadku GPW skończyło się sesją, która przesunęła WIG20 o ledwie 0,02 procent przy skromnym obrocie zbliżonym do 728 mln złotych, gdy na całym rynku obrócono akcjami na sumę 911 mln złotych przy przesunięciu indeksu WIG o 0,07 procent. Dodatkowo, sesja charakteryzowała się asymetryczną aktywnością na akcjach PKO BP, na których ugrano 301 mln złotych, co daje przeszło 40 procent obrotu w WIG20 i niemal trzecią część na całym rynku. W zarysowanym układzie sił trudno uznać sesję za wiarygodną technicznie. Niemniej, WIG20 pozostał w zawieszeniu w rejonie 2200 pkt., który w ostatnich dniach gra rolę punktu równoważenia się sił podaży i popytu. W efekcie, sesja pozwala czekać technikom na kolejny ruch rynku i nowe impulsy z otoczenia. Niestety, należy zakładać, iż nowe treści na rynkach bazowych pojawią się dopiero w nowym tygodniu, gdyż sesja piątkowa zostanie zagrana w kontekście świątecznego weekendu, który dziś wyłączył z gry Wall Street, a jutro otworzy rynki akcji w USA na sesje skrócone, co znów zaowocuje niską płynnością i małą wiarygodnością wymian. W zarysowanym układzie sił zmienność na sesji piątkowej powinna pozostać równie niska, jak dzisiaj, ale nie należy wykluczać scenariusza, w którym porządkowanie portfeli przez graczy instytucjonalnych zaowocuje ruchami wymuszonymi przez rozliczenia miesięczne. Nie ma też wątpliwości, iż w piątek inwestorzy będą już spoglądali na pierwszy tydzień grudnia, który przyniesie tradycyjny zestaw danych otwierających nowy miesiąc. Dla Europy ważne będą odczyt indeksów PMI, które kształtują oczekiwania wobec skali obniżki ceny kredytu przez EBC, gdy w USA pojawi się ostatni przed grudniowym posiedzeniem FOMC comiesięczny raport Departamentu Pracy.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.