Zgodnie z oczekiwaniami, środowe notowania na rynkach akcji zostały zdominowane przez reakcje inwestorów na wyniki wyborów w USA. Pierwsze sygnały, iż Partia Republikańska zdobędzie przewagę w Senacie oraz czytelne wskazania, iż Donald Trump wygra wybory prezydenckie ożywiły popyt na rynku kontraktów na amerykańskie indeksy, wzmocniły dolara i generalnie podniosły apetyt na ryzyko. Nieco więcej wątpliwości widać było na szykujących się do sesji rynkach europejskich, ale w pierwszej godzinie optymizm udzielił się również bliskiemu otoczeniu GPW. W efekcie, rynek zignorował osłabienie złotego do dolara o około 2 procent i zaczął sesję zwyżką WIG20, która w pierwszej godzinie została znacząco poszerzona razem ze wzrostami w Europie. W kolejnych godzinach na rynki europejskie zaczęły przesączać się wątpliwości i GPW osunęła WIG20 pod poziom wczorajszego zamknięcia. Finalnie WIG zyskał skromne 0,21 procent przy przeszło 1,06 mld złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynku WIG wzrósł o 0,29 procent z licznikiem obrotu pokazującym niespełna 1,23 mld złotych. Z perspektywy końca sesji rozdanie można uznać za kolejny dzień zagrany w ramach zmienności generowanej najpierw pozycjonowanie się rynków pod wynik wyborów w USA, która dziś przeszła w fazę pozycjonowania się pod potencjalne konsekwencje zmiany układu władzy w Waszyngtonie. Należy założyć, iż temat reakcji rynków na efekty wyborów w USA nie został zakończony, ale jutro uwaga inwestorów przesunie się na listopadowe posiedzenie FOMC i przyszłość polityki monetarnej amerykańskiego banku centralnego. Jak zawsze, GPW będzie mogła zareagować na czwartkowe sygnały z Fed dopiero w piątek rano, ale trudno od rynku w Warszawie oczekiwać teraz szukania swojej ścieżki i należy zakładać wysokie skorelowanie nastrojów z otoczeniem. Z perspektywy technicznej dzisiejszą sesję należy uznać za wpisującą się w ostatnią zmienność WIG20, ale też podtrzymującą kontakt WIG20 z rejonem 2260 pkt., który od pierwszej połowy września stał się punktem równoważenia się sił podaży i popytu. W szerszej perspektywie patrząc zakończenie kampanii wyborczej w USA należy uznać za pozytywne i pozwalające przejść rynkom w okres pozycjonowania się pod wzrostową końcówkę roku.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.