Wtorkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się skromnymi zmianami najważniejszych indeksów. WIG20 spadł o 0,30 procent przy przeszło 1,05 mld złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynku WIG stracił 0,28 procent przy przeszło 1,31 mld złotych obrotu. Z perspektywy końca sesji widać jednak, iż WIG20 dynamicznie odbudował się po porannym spadku, który wyniósł blisko 1,5 procent i został zbudowany na presji spadkowej z rynków bazowych oraz mocnym tąpnięciu giełdy w Hong Kongu, korygującej ostatnie zwyżki w kontekście wątpliwości i nowych pytań o skalę programów stymulujących ze strony rządu w Pekinie. W istocie, odbudowanie się rynku w kolejnych godzinach sesji zostało zbudowane na powrocie do bardziej neutralnego położenia przez niemieckiego DAX-a i oczekiwane wzrosty na Wall Street, gdzie indeksy odrabiały dziś poniedziałkowe spadki. Na sesję w Warszawie można zatem patrzeć przez pryzmat korelacji z otoczeniem, która w ostatnim czasie była kluczową zmienną kształtującą nastroje na GPW. Nie ma też wątpliwości, iż sesja wpisała się w zachowanie rynku, w którym przesunięcia dyktowane są przez reakcje na dane makro na świecie. W tym ujęciu sesja była solidarną z Europą odpowiedzią na lepsze od oczekiwań dane o produkcji przemysłowej w Niemczech i wspólnym ze światem oczekiwaniem na kluczowe dane makro tygodnia, którymi pozostają odczyty inflacji CPI w USA. Ciekawiej nieco wygląda kontekst techniczny, w którym rozdanie wtorkowe zawiera kolejną obronę wsparć w rejonie 2260 pkt., co oznacza trzecią nieudaną próbę podaży w grze o połamanie ważnego poziomu na wykresie WIG20. Dodatkowo, indeks blue chipów nie stracił kontaktu z poziomem 2300 pkt., który od wielu sesji pełni rolę punktu równoważenia się sił podaży i popytu. Układ na wykresie WIG20 zachęca do czekania na kolejny ruch rynku bez tracenia wrażliwości na korelację z otoczeniem, gdzie np. niemiecki DAX broni wsparć w rejonie 19000 pkt., a amerykański S&P500 bariery 5700 pkt. Można zakładać, iż efekty konfrontacji indeksów giełd bazowych z ważnymi poziomami będą odczuwanie i zapewne powielane przez rynek w Warszawie.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.