Finałowa sesja tygodnia na rynku warszawskim skończyła się spadkami głównych indeksów. WIG20 stracił 0,80 procent przy 822 mln złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynku WIG spadł o 0,65 procent z licznikiem pokazującym 962 mln złotych. Sesja została zdominowana przez impulsy spadkowe z otoczenia, którymi były reakcje rynków na globalną awarię systemów informatycznych. Impuls spadkowy pojawił się chwilę przed otwarciem rynku w Warszawie i presja z tego kierunku przetrwała do finałowych minut rozdania. Na zamknięciu, spadek WIG20 niewiele różnił się od spadku niemieckiego DAX-a, który skończył dzień tracąc 1 procent. Również Wall Street operowała w kontekście tego samego zamieszania i w czasie zamykania sesji w Warszawie główny indeks giełdy technologicznej Nasdaq tracił około 0,7 procent. W efekcie, z perspektywy końca sesji doskonale widać, iż piątek był dniem, w którym lokalne apetyt wzrostowe – przeniesione z sesji czwartkowej – przegrały ze zmiennymi globalnymi. Popytowi nie pomagała też awersja do ryzyka oraz spadki cen surowców, w tym ważnych dla WIG20 miedzi i ropy. Niezależnie, finałowe położenie WIG20 w rejonie 2476 pkt. podtrzymało wczorajsze przeniesienie wykresu indeksu do środka konsolidacji między rejonami 2600 pkt. i 2384 pkt. Układ na wykresie dziennym sprzyja stabilizacji i czekaniu na kolejny ruch rynku. W perspektywie tygodniowej, w której WIG20 stracił 3,26 procent, tydzień skończył się silnym ostrzeżeniem przed ryzykiem cofnięcia w rejon 2384 pkt. W praktyce, stale nie można wykluczyć policzenia się stron rynku w strefie 2400-2384 pkt., której przełamanie zbuduje potencjał spadku WIG20 w rejon 2200 pkt., gdzie połamane opory spotykają się z linią trendu hossy prowadzącą indeks od dna bessy z października 2022 roku.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.