Notowania czwartkowe na rynku warszawskim skończyły się wzrostami najważniejszych indeksów. WIG20 zyskał 1,70 procent przy 1,05 mld złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynku WIG wzrósł o 1,49 procent przy 1,27 mld złotych obrotu. Oddech rynku podniósł ceny 18 spółek w indeksie WIG20 przy czytelnym spadku KGHM o 2,1 procent i kosmetycznej przecenie akcji spółki Kęty. Na całym rynku wzrosła cena 56 procent spółek przy spadku 32 procent i 12 procent bez zmian. Z perspektywy końca sesji widać, iż od poranka rynek szukał odreagowania dwudniowego tąpnięcia, ale dopiero w drugiej połowie dnia bykom udało się ugrać coś więcej niż konsolidację. W istocie, w pierwszej połowie sesji rynek operował w układzie sił, który wskazywał na ledwie stabilizację i niepewność graczy, co do dalszego scenariusza. Co ważne, rynek zdołał odbić mimo przeceny na giełdach bazowych, gdzie niemiecki DAX stracił 0,45 procent, a Wall Street zdawała się przedłużać środową przecenę. Finalnie bykom udało się ugrać odbicie WIG20 w rejon 2500 pkt., które oznacza, iż sesja stała się przeciwwagą dla środowej przeceny. Zwyżka przeniosła przeniosła indeks w rejon, który jest środkiem konsolidacyjnej półki o symbolicznych granicach w rejonach 2600 pkt. i 2400 pkt. Z perspektywy technicznej układ sił zrobił się stabilniejszy od obserwowanego po dwóch dniach przeceny. Stale jednak przed rynkiem decyzja o kierunku wybicia z konsolidacji, która jest grana od kilku tygodni. Technicy odnotują, iż trudno jeszcze mówić o zanegowaniu ryzyka kreślenia formacji szczytowej. Na dziś jednak czwartek należy uznać za sukces popytu, który ograniczył lokalną przewagę podaży i przywrócił szanse na przedłużenie konsolidacji między szczytem hossy w rejonie 2600 pkt. i strefą wsparcia w rejonie 2400-2384 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.