Finałowa sesja tygodnia na rynku warszawskim skończyła się zwyżkami najważniejszych indeksów. WIG20 wzrósł o 0,73 procent przy przeszło 810 mln złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynku WIG zyskał 0,61 procent przy 965 mln złotych obrotu. Z perspektywy końca sesji widać, iż rynek zagrał kolejny dzień na bazie impulsów wzrostowych z otoczenia, gdzie mocne zwyżki zanotowały rynki europejskie wspierane osłabieniem dolara w kontekście pozycjonowania się inwestorów po początek nowego cyklu w polityce monetarnej Fed. W finale bykom pomagały wzrosty na Wall Street, która zdawała się dziś odwracać wczorajszą realizację zysków w sektorze spółek technologicznych. Całość zsumowała się w sesję, która przełożyła się na tygodniowy wzrost WIG20 o 1,88 procent i zbudowanie przeciwwagi dla spadku indeksu w tygodniu poprzednim. Częścią rozdania była również odpowiedź graczy na poranne przełamanie przez WIG20 linii oporu na górnym ograniczeniu konsolidacji, która od kilku dni dominowała na wykresie indeksu. W efekcie, bilans techniczny jest nawet ciekawszy od przebiegu notowań. W krótkiej perspektywie WIG20 wybił się z formacji, która może być czytana jako układ kontynuacyjny i zapowiada atak indeksu na szczyt hossy wyrysowany w rejonie 2600 pkt. Wcześniej jednak rynek musi uporać się ze strefą oporów w rejonie 2575-2570 pkt., gdzie łamały się ostatnio wszystkie próby byków i gdzie podaż zbudowała kilkudniową korektę dwutygodniowej fali wzrostowej. Wiele będzie zależało od postawy rynków bazowych, które – jak Europa – muszą uporać się z granymi konsolidacjami lub – jak Wall Street – wyhamować ryzyko korekty, która wczoraj przyniosła stosunkowo mocne tąpnięcie na giełdzie Nasdaq. Rynek będzie stale operował też w kontekście relacji złotego z dolarem, która na dwóch ostatnich sesjach była jednym fundamentów dobrej postawy koszyka warszawskich blue chipów.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.