Otwarcie tygodnia na rynku warszawskim przyniosło spokojną sesję, która w wykonaniu WIG20 sprowadziła się do sennej oscylacji wokół poziomu zamknięcia sesji piątkowej, która trwała przez blisko sześć pierwszych godzin rozdania i finałowej fali wzrostowej ustalającej wynik dnia. W efekcie, na końcowym fixingu WIG20 zanotował zwyżkę o 0,81 procent, ale licznik obrotu w indeksie pokazał ledwie 551 mln złotych. Na całym rynku udało się ugrać 741 mln złotych przy zwyżce indeksu szerokiego rynku WIG o 0,79 procent. Stabilizacyjna sesja jawi się jako wakacyjna w wymowie i proste przedłużenie wyciszenia z końcówki poprzedniego tygodnia wymuszonego przez czwartkowe święto w USA. Stabilizująco działał też piątkowy spadek rynku we wzrostowym kontekście, którym było dobre przyjęcie przez rynki bazowe comiesięcznych danych z rynku pracy w USA i wzrost wycen prawdopodobieństwa dwóch obniżek ceny kredytu przez Fed do końca roku, z akcentem na pierwszą obniżkę stóp procentowych na wrześniowym posiedzeniu FOMC. Nie bez znaczenia był również fakt, iż tydzień jaw się jako zdominowany przez wydarzenia na świecie, którymi będą wystąpienia prezesa Fed przed parlamentarzystami w USA, odczyty amerykańskiej inflacji CPI i PPI oraz otwarcie sezonu publikacji wyników kwartalnych na Wall Street przez największe banki. Całość sumuje się w układ sił, w którym GPW przypadnie raczej rola powielającego ruchy giełd bazowych niż szukającego swojej własnej ścieżki. Do spokojnego rozdania zachęcała też perspektywa techniczna, która stale daje przewagę stronie podażowej przez załamanie dwutygodniowej fali wzrostowej i porażkę byków w strefie 2600-2570 pkt. W praktyce, rynek ma prawo oczekiwać pogłębienia zeszłotygodniowego spadku przynajmniej do czasu, aż na wykresie nie pojawią się sygnały poważniejszej porażki podaży.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.