Wtorkowe notowania na rynku warszawskim zdominowała próba kontynuacji wczorajszego odbicia. W skrajnym punkcie sesji indeks WIG20 zyskiwał około 1 procent i znalazł się około 30 punktów wyżej od poniedziałkowego zamknięcia. Na większy optymizm nie pozwoliły jednak rynki bazowe, które ograniczyły odbicia do konsolidacji na skromnych plusach. Finalnie presja z giełd bazowych wymusiła zredukowanie zwyżki do zera, a końcowy fixing zepchnął WIG20 poniżej wczorajszego zamknięcia i indeks stracił 0,15 procent przy zwyżce indeksu szerokiego rynku WIG o 0,03 procent. Konsolidacyjne w sumie rozdanie zmaterializowało obecne już wczoraj ryzyka w postaci mocnego odbicia bez poważnej pomocy z rynków bazowych. Zachowanie rynku jawi się jako zrozumiałe, gdy uwzględni się fakt, iż w ostatnich czterech tygodniach koszyk warszawskich blue chipów spadał razem z indeksami rynków europejskich, które w poprzednim tygodniu dodatkowo zderzyły się ze wzrostem ryzyka politycznego i regulacyjnego po wyborach do Parlamentu Europejskiego i zapowiedziach wprowadzania ceł na chińskie samochody elektryczne przez Unię Europejską. Technicznie patrząc sesja nie była jednak porażką byków. Popyt zachował wszystkie zdobycze z sesji poniedziałkowej, z których najważniejszym jest połamanie linii blisko miesięcznego trendu spadkowego. W mocy zostało również odbicie wykresu od psychologicznej bariery 2400 pkt., gdzie podaż poniosła serię porażek. Nie ma jednak wątpliwości, iż przyszłość odbicia – nie mówiąc już o zakończeniu korekty i powrocie do wzrostów – zależy od postawy giełd bazowych. Europa może jawić się jako wyprzedana, ale festiwal wyborów do parlamentów krajowych, w tym do tak ważnych jak francuski czy brytyjski, zwyczajnie nie pozwoli swobodę wygaszania przecen. Nie można też zapominać, iż relatywna siła Wall Street wobec Europy budowana jest na coraz węższym gronie spółek technologicznych, co niesie ryzyko zderzenia się lokalnych apetytów na wygaszenie korekty, z potrzebną korektą w USA. Sumując, przeszło 8-procentowy spadek WIG20 w niespełna miesiąc może jawić się jako wystarczający powód do budowania odbicia, ale ważny będzie kontekst, w jakim popyt będzie próbował podnosić koszyk blue chipów z mocnej przeceny i budować ruch w rejon szczyty hossy wyrysowanego na 2600 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.