Wtorkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się solidarnymi spadkami najważniejszych indeksów. WIG20 stracił 1,06 procent, gdy indeks szerokiego rynku WIG oddał 1,14 procent. Obrót w koszyku blue chipów wyniósł 790 mln złotych, gdy na całym rynku sięgnął 993 mln złotych. Z perspektywy końca rozdania widać, iż sesję zdominowała mieszanka impulsów spadkowych z otoczenia, z których najważniejszymi był kolejny dzień spadków na rynkach europejskich, przecena surowców z miedzi i ropą na czele oraz dalsze osłabienie euro do dolara i związana z tym słabość złotego do amerykańskiej waluty. Całość sumuje się w sesję, którą zdominowały korelacje i presja podażowa z rynków bazowych. Bilansem jest spadek indeksu WIG20 w rejon 2403 pkt., co przekłada się na nowe, najniższe zamknięcie dnia w lokalnej fali spadkowej z rejonu 2600 pkt. Jednak z perspektywy technicznej i układu sił na wykresie WIG20 stale można mówić o próbie obrony wsparcia na psychologicznej barierze 2400 pkt. W praktyce rynek wymusza czekanie na kolejnych ruch, który przesądzi o kierunku odejścia od poziomu prowokującego popyt do skromnej kontry i odsunięcia się podaży na wyższe poziomy. Niestety, sesja jest też zmaterializowaniem się obecnego już wczoraj ryzyka związanego z postawą giełd bazowych, które w poniedziałek zostały zmuszone do wyceny nowej sytuacji politycznej po wynikach wyborów do Parlamentu Europejskiego, czego konsekwencją były min. rozwiązanie parlamentu krajowego we Francji i upadek rząd w Belgii. Stale nie można też zapominać, iż dynamiczne dwie pierwsze sesje tygodnia są ciągle przygrywkami przed drugą połową tygodnia, która zostanie zdominowana przez publikowane w środę w USA odczyty wskaźników inflacji CPI oraz konferencję prezesa Rezerwy Federalnej i komunikat amerykańskiego banku centralnego kończący czerwcowe posiedzenie FOMC.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.