Finałowa sesja tygodnia na rynku warszawskim skończyła się skromnymi zmianami najważniejszych indeksów. WIG20 zanotował zwyżkę o 0,06 procent przy spadku indeksu szerokiego rynku WIG o 0,27 procent. Jednak przebieg rozdania był znacznie dynamiczniejszy od wyników. Sam fakt, iż tylko w WIG20 obrócono akcjami na sumę przeszło 1,27 mld złotych - na całym rynku ugrano przeszło 1,53 mld złotych - wskazuje na dużą dynamikę handlu. W istocie skromna zmiana WIG20 kryje w sobie odbudowanie się rynku z porannej przeceny, wymuszonej przez mocną kontrę podaży na Wall Street w finałowych godzinach sesji czwartkowych. Z tego powodu, rozdanie można określić jako kolejną odsłonę granego od początku tygodnia scenariusza, w którym lokalne apetyty wzrostowe zderzają się z globalnymi apetytami korekcyjnymi. Klasycznie dla pierwszych piątków miesiąca, ważną częścią sesji były też comiesięczne dane z rynku pracy w USA, które okazały się lepsze od oczekiwań zarówno na poziomie wzrostu liczby etatów, jak i zaskakującego spadku bezrobocia i pozwoliły Wall Street szukać odreagowania wczorajszej przeceny. Dla GPW oznaczało to możliwość zamknięcia dnia przez WIG20 na dziennym maksimum i wyrysowania drugiego najwyższego zamknięcia tygodnia w bieżącej hossie. Finalnie, indeks ulokował się w rejonie 2471 pkt., co oznacza, iż do szczytu hossy w rejonie 2945 pkt. brakuje zwyżki o ledwie 1 procent. Uwzględniając zmienność indeksu mierzoną wskaźnikiem ATR z 14 sesji WIG20 jest tylko jedno dobre rozdanie od połamania 2495 pkt. i wybicia nad 2500 pkt. Problem w tym, iż pierwszy tydzień nowego kwartału pokazuje, iż warunkiem brzegowym dla takiego scenariusza jest postawa giełd bazowych, które muszą przestać przeszkadzać warszawskim bykom w grze o wybicie nad strefę 2500-2495 pkt. i przestać budować zachęty dla podaży o zagranie w układ podwójnego szczytu z linią domknięcia formacji w strefie 2300-2290 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.