Sesja wtorkowa na rynku warszawskim skończyła się spadkami najważniejszych indeksów. WIG20 oddał 0,64 procent przy przeszło 1,28 mld złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynku WIG zanotował stratę 0,37 procent przy niespełna 1,45 mld złotych obrotu. Relatywnie lepiej poradziła sobie druga linia, więc koszyki spółek o średniej i małej kapitalizacji mWI40 oraz sWIG80 zyskały – odpowiednio – 0,39 procent i 0,21 procent. Negatywny bohater ostatnich dwóch sesji, spółka LPP, poszukała dziś uspokojenia przy spadku o 2,54 procent oraz obrocie 245 mln złotych. Dzięki zredukowaniu aktywności rynku na akcjach LPP można mówić o większej wiarygodności dzisiejszego handlu, którego ważną częścią był spadek WIG20 w rejon 2300 pkt., co oznacza pogłębienie korekty kreślonej od szczytu hossy w rejonie 2495 pkt. do blisko 8 procent. Dla technicznie zorientowanych graczy indeks WIG20 cofnął się dziś w rejon strefy wsparcia 2300-2290 pkt., gdzie wyczerpywały się poprzednie próby podaży i gdzie popyt za każdym razem skutecznie kontrował gasząc apetyty korekcyjne. Niestety, tym razem w grze są również inne wsparcia, jak linia prowadząca falę wzrostową od październikowego dołka oraz linia szyi formacji szczytowej RGR. Każde ze wsparć zostało naruszone, co dodaje argumentów podaży, choć w przypadku RGR brakuje pełnego domknięcia układu spadkowego. Patrząc tylko na RGR potencjał cofnięcia z formacji można szacować na około 200 punktów, co oznacza ryzyko zejścia WIG20 w rejon 2100 pkt. Nie można jednak zapominać, iż wyczerpywanie się zamieszania na rynku związanego z sytuacji spółki LPP sprzyja powrotowi korelacji WIG20 z giełdami bazowymi, które w bieżącym tygodniu skupiają się na jutrzejszym komunikacie i prognozach ekonomicznych FOMC oraz konferencji prezesa amerykańskiego banku centralnego.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.