Po ponad tygodniu wzrostów w środę GPW postanowiła odpocząć. To dobrze, bowiem szybkie oscylatory znajdowały się już w bliskim sąsiedztwie strefy wykupienia. Powrót FW20 poniżej 2400 pkt (2393 pkt) nie powinien niepokoić. Istotnym wsparciem są dopiero okolice 2355-2360 pkt. Tymczasem na Zachodzie byki mają co odrabiać i konsekwentnie to robią. DAX zyskał wczoraj 0,2%, a CAC40 0,4%. Najsilniejszym rynkiem w Europie były Ateny (1,1%), co oznacza, że rynki zbytnio nie przejęły się (jak wielu wskazuje) brakiem kompromisu w sprawie wypłaty kolejnej transzy pomocy dla Grecji. Eurogrupa wraz z MFW nie doszła do porozumienia. Oficjalny komunikat w środę nad ranem głosił, że potrzebne są jeszcze „prace techniczne”. Rozmowy mają być kontynuowane w poniedziałek 26 listopada. Za oceanem zaś w większości rozczarowały dane makro. Co prawda liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w ostatnim tygodniu spadła z 451 do 410 tys., ale oczekiwano 400 tys. Słabszy był także odczyt indeksu nastroju konsumentów Uniwersytetu Michigan (medialna wrzawa odnośnie klifu fiskalnego zrobiła swoje). Pozytywnie zaskoczył indeks PMI dla przemysłu za listopad (52,4 pkt vs 50,9 pkt oczek.) choć z uwagi na krótką historię tych badań niewielu analityków przywiązuje do niego wagę (ważniejszy jest ISM, który poznamy 3 grudnia). Indeksy na Wall Street rozpoczęły więc w okolicach punktu odniesienia. Potem górę wzięły pozytywne nastroje przed Świętem Dziękczynienia (dzisiaj, w piątek sesja skrócona o 3 godziny). S&P500 zyskał 0,2% i zakończył na 1391 pkt.
pobierz pełny biuletyn