Wtorkowe notowania na GPW skończyły się solidarnymi wzrostami najważniejszych indeksów. Koszyk WIG20 wzrósł o 1,67 procent, gdy indeks szerokiego rynku WIG zyskał 1,50 procent. W przypadku blue chipów wzrost został poparty obrotem, który zbliżył się do 1 mld złotych, co oznacza czytelne zerwanie rynku z sennymi sesjami poprzedniego tygodnia, gdy standardem były rozdania zbliżone do 500 mln złotych. Wynik wskazuje na siłę rynku, ale naprawdę sesja nie miała w sobie grama niespodzianki. Od początku dnia rynek miał do rozegrania tylko jeden scenariusz – kilka godzin dryfu w zamrożeniu wywołanym czekaniem na dane o inflacji w USA, skokową reakcję na kluczowy odczyt dnia i dowiezienie przesunięcia z 14:30 do finałowego fixingu. Oczekiwany układ został wypełniony właściwie do ostatniej kropki. WIG20 zaczął sesje na poziomach granych na poniedziałkowym zamknięciu i przed 14:30 lokował się ledwie ułamek niżej od poziomu otwarcia, by po danych w USA skoczyć na północ o około 50 punktów i zamknąć notowania zwyżką o niespełna 30 punktów. Uzasadnieniem dla tego optymizmu była reakcja świata na dane z USA, które okazały się niższe od prognoz i wzmocniły rynkowe oczekiwania na łagodniejszą politykę Fed. Jak bardzo zasadne są te oczekiwania pokaże jutrzejsze posiedzenie FOMC, ale w przypadku WIG20 starczyły dziś dobre postawy giełd bazowych i osłabienie dolara – również do złotego – które jest jednym z paliw dobrej postawy WIG20 po odbiciu od październikowego dołka. Technicznie patrząc sesja przyniosła ruch WIG20 w rejon 1800 pkt., co oznacza wybicie na nowe maksima fali wzrostowej i powiększenie odejścia od dna bessy do blisko 35 procent. Niestety, w finale popytowi nie udało się zamknąć notowań nad oporem w rejonie 1784,71 pkt. i wybić wykresu z konsolidacji 1785-1681 pkt. granej od połowy listopada. Nie ma jednak wątpliwości, iż krok w stronę wyjścia nad 1800 pkt. został zrobiony i przy pozytywnej reakcji świata na zakończenie grudniowego posiedzenia FOMC rynek może znaleźć się w układzie przenoszącym WIG20 na półkę 1863-1800 pkt. i w grze o zamknięcie roku odejściem od dna bessy o 40 procent.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ