Finałowa sesja tygodnia na rynku warszawskim skończyła się spadkami najważniejszych indeksów. WIG20 stracił 1,04 procent, a indeks szerokiego rynku WIG oddał 1,09 procent. Cieniem na rynku położyła się kondycja złotego, który przez większą część dnia tracił do dolara. Bykom nie pomagały też spadki na rynkach bazowych, które dopiero w końcówce sesji warszawskiej zaczęły szukać zwyżek dzięki odbiciu na Wall Street. Z perspektywy końca sesji widać, iż o wyniku przesądził głównie poranny spadek, który był w największym stopniu solidarną z Europą odpowiedzią rynku na czwartkowe przeceny w USA. W istocie trudno znaleźć poważną różnicę między wartością WIG20 z pierwszych minut rozdania i zamknięciem sesji. Przecena przesądziła o neutralnym wyniku tygodnia. Wprawdzie licząc piątek do piątku WIG20 zyskał 1,03 procent, ale dzisiejsze cofnięcie przełożyło się na konsolidacyjny obraz rynku, który zaprzepaścił szansę na pokreślenie zeszłotygodniowego odbicia od dna bessy sygnałem dającym nadzieję na odwrócenie trendu spadkowego. W efekcie obraz rynku w układach dziennym i tygodniowym uzupełniają się wskazaniami, iż WIG20 znalazł równowagę w rejonie 1400 pkt. i konsoliduje się w strefie 1450-1338 pkt. Przeniesienie konsolidacji na ostatnie sesje października wpisuje się w konsolidację w całym miesiącu i – niestety – nie daje wskazówek, czy popyt zdoła zbudować jakieś odbicie w dwóch finałowych miesiącach roku. Można jednak założyć, iż o kondycji WIG20 i generalnie GPW przesądzą korelacja z indeksami rynków bazowych i relacja złotego z dolarem. Pierwsza daje nadzieje na wzrost w klasycznym układzie granym zwykle w finale roku. Druga straszy już nie tylko relacją złotego z dolarem, ale też wzrostem rentowności polskiego długu, który zniechęca inwestorów zagranicznych do szukania swojej szansy w Warszawie.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ