Środowe notowania na rynku warszawskim przyniosły korektę trzydniowego odbicia. Główne indeksy zanotowały cofnięcia, dla których impulsami spadkowymi były mniejsze lub większe przeceny na rynkach bazowych, ale swoje znaczenie miała również odpowiedź warszawskich blue chipów na umocnienie dolara i związane z tym osłabienie złotego. W istocie zwyżce pary USDPLN o niespełna 1 procent towarzyszył spadek WIG20 o 2,1 procent, który położył się cieniem na wyniku sesji na całym rynku i szeroki indeks WIG oddał 1,78 procent. Tylko w koszyku WIG20 spadki zanotowało 18 walorów przy 2 rosnących. Na szerokim rynku przeceniło się 57 procent spółek, przy 30 procent rosnących i 13 bez zmian. Z perspektywy końca sesji widać też, iż jednym z liderów obozu podażowego był sektor bankowy. Tylko w WIG20 banki Pekao i PKO BP straciły więcej od rynku korygując wtorkowy optymizm budowany między innymi na analogicznym zachowaniu sektora na świecie. Technicznie patrząc ważnym elementem oceny sesji musi być obrót, który pozostał czytelnie mniejszy od obrotu na sesjach poprzednich, nawet jeśli uwzględni się sztuczność aktywności rynku w związku z przejęciem przez PKN Orlen spółki PGNiG. W efekcie można mówić o korekcie ostatnich zwyżek, która nie pociągnęła do gry większych kapitałów. Z perspektywy układu sił na wykresie WIG20 sesja sprowadziła indeks do środka konsolidacji między minimami bessy w rejonie 1338 pkt. i strefą oporów w rejonie 1450 pkt. Po rozdaniu środowym WIG20 potrzebuje ruchu o przeszło 50 punktów do testowania oporu i przeszło 60 punktów, by testować wsparcie na minimum trendu spadkowego. W efekcie, przy zmienności dziennej indeksu mierzonej wskaźnikiem ATR z 14 sesji na poziomie 36 punktów, rynek potrzebuje więcej niż jednej sesji, by wykres WIG20 wysłał sygnał przesilenia. W praktyce wzrosły szansę na zakończenie tygodnia w konsolidacji i przeniesienia na kolejny tydzień zawieszenia WIG20 w rejonie 1400 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ