Piątkowe notowania na rynku w Warszawie skończyły się mocnymi wzrostami cen i indeksów. WIG20 zyskał 4,17 procent przy wzroście indeksu szerokiego rynku WIG o 3,27 procent. Relatywnie mniejsze zwyżki zanotowały indeksy mWIG40 i sWIG80, które zyskały - odpowiednio – 1,98 procent i 0,72 procent. Wśród indeksów branżowych na plan pierwszy wybiły się zwyżki koszyków spółek górniczych o 7,55 procent i bankowych o 4,66 procent. Z perspektywy końca dnia widać, iż rynek korzystał dziś z każdego impulsu wzrostowego, jaki pojawił się w trakcie sesji. Rano odpowiedział na zwyżki cen surowców i osłabienie dolara oraz związane z tym umocnienie złotego. W finale posilał się wzrostami cen na rynkach bazowych i kontynuacją odbicia na Wall Street. Efektem był dość jednokierunkowy handel, z potężnym uderzeniem popytu o poranku i poddaniu sesji przez podaż, która - układem sił na świecie i lokalną kontrą byków – została zmuszona do odsunięcia się na wyższe poziomy. Owocem jest rozdanie, które podniosło ceny wszystkich spółek w WIG20, złamało serię spadkowych tygodni i pierwszy raz od pierwszego tygodnia sierpnia dało wzrost WIG20 piątek do piątku. Zwyżka o 1,92 procent może nie jest szczególnie emocjonująca, ale zawiera techniczną ciekawostkę w postaci kolejnej porażki podaży w rejonie 1500 pkt. W poprzednim tygodniu zamknięcie tygodnia na wykresie WIG20 wypadło w rejonie 1505 pkt., gdy dziś rynek ulokował indeks w rejonie 1535 pkt. W praktyce świętowane przez podaż połamane wsparcie w rejonie psychologicznej bariery stale jest w pewnym sensie aktualne. Konsekwencją jest zbudowanie bazy pod korektę ostatniej fali spadkowej. Szerszy obraz pozostał jednak bez zmian. WIG20 stale porusza się w trendzie spadkowym, pozostaje w bessie i traci w perspektywie year-to-date ponad 32 procent. Przed rynkiem tydzień, w którym będzie musiał pogodzić apetyty korekcyjne z rozliczeniem wrześniowej serii kontraktów terminowych, więc mimo potężnego uderzenia popytu warto brać pod uwagę fakt, iż kolejnych kilka dni będzie trudne dla wysyłania czytelnych sygnałów technicznych.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ