Wtorkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się dynamicznymi spadkami najważniejszych indeksów. WIG20 stracił 2,63 procent przy spadku indeksu szerokiego rynku WIG o 2,04 procent. W koszyku WIG20 przecenę zanotowało 17 spółek przy 3 drożejących. Na całym rynku oddech był nieco lepszy, ale stale negatywny i przecenę zanotowało 54 procent spółek przy 31 procent drożejących i 15 procent bez zmian. W WIG20 na plan pierwszy wybiły się spadki spółek surowcowych, paliwowych i energetycznych, które oddały od 3 procent w przypadku KGHM do blisko 7,5 procent w przypadku JSW. Od 4 do przeszło 5 procent straciły PGE, PGNiG i PKN Orlen. Nie ma wątpliwości, iż rynek przenosił dziś do Warszawy spadki cen paliw, ale nie zmienia to faktu, iż był relatywnie słabszy od otoczenia. Strata WIG20 kontrastowała ze zwyżką DAX-a o około 0,9 procent i skromnymi zmianami indeksów na Wall Street. W istocie rynek odpowiadał chętnie na impulsy spadkowe z otoczenia, ale niechętnie na impuls wzrostowe, co samo w sobie świadczy o słabości Warszawy na te innych rynków. Technika potwierdza relatywną słabość rynku. WIG20 poprawił dziś dno wyprzedaży z poprzedniego tygodnia i znalazł się na nowym minimum bessy. Indeks oddalił się już na około 50 punktów od wsparcia w rejonie 1500 pkt., czym zwiększył szanse na spotkanie z dołkiem pandemicznej bessy w rejonie 1250 pkt. Jak zawsze w ostatnim czasie warto brać pod uwagę fakt, iż rynek może zrywać korelację z otoczeniem na pojedynczych sesjach, ale nie ma wątpliwości, iż średniookresowe trendy i zachowania giełd bazowych pozostaną częścią układu sił w Warszawie. Ponadto, w perspektywie kolejnych dwóch tygodni szukanie swojej ścieżki będzie utrudniało globalne czekanie na wrześniowe posiedzenie FOMC, które stale jawi się jako najważniejsze wydarzenie września.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ