Piątkowe notowania na rynku warszawskim zostały zdominowane przez solidarne ze światem czekanie na wystąpienie prezesa Rezerwy Federalnej na sympozjum w Jackson Hole i reakcje rynku na sygnały z rządu o pracach nad zamrożeniem taryf na gaz dla odbiorców indywidualnych. Rynek zareagował przeceną spółek energetycznych i paliwowych, które należały do najsłabszych na rynku. Przecena nie ominęła też sektora bankowego, który wczoraj był liderem obozu popytowego. Lokalne treści odpowiadały za sprowadzenie WIG20 w rejon 1610 pkt., ale to solidarna ze światem reakcja na – odczytane jako jastrzębie – wystąpienie szefa Fed spowodowała, iż w kluczowej fazie sesji WIG20 spadł poniżej 1600 pkt. i wyznaczył nowe minimum bessy poprawiając dołek z połowy lipca. W finale strata WIG20 sięgnęła 1,79 procent przy spadku indeksu szerokiego rynku WIG o 1,49 procent. Problem zamrożenia taryf zapewne wróci w nowym tygodniu i w bliskiej przyszłości będzie jedną ze zmiennych wspierających podaż. Problem stóp procentowych w USA naprawdę sprowadza się do wątpliwości, ile z przyszłych kroków Fed jest już w cenach i jak ukształtują się dane makro w USA, na których Rezerw Federalna będzie budowała kolejne kroki na ścieżce w polityce monetarnej. Z perspektywy technicznej sesja miała niejednoznaczne zakończenie. W końcówce sesji WIG20 osunął się pod psychologiczne i techniczne wsparcie w rejonie 1600 pkt., ale na finałowym fixingu indeks ulokował się w rejonie 1603 pkt. W efekcie można mówić jednocześnie o wyznaczeniu nowego dna bessy, osłabieniu wsparcia w rejonie 1600 pkt., jak i obronie ważnego poziomu. Problem w tym, iż ruchy – zarówno naruszenie wsparcia, jak i obrona – zostały wykonane w trudnym dla techników kontekście. Wystąpienie szefa Fed było klasyczną zmienną, która podnosi szum na wykresie, a obrona wsparcia na fixingu zawsze ma w sobie element niskiej wiarygodności technicznej. W praktyce należy poczekać z ocenami układu sił na wykresie WIG20 do pierwszych sesji nowego tygodnia, które pozwolą ocenić spotkanie WIG20 z 1600 pkt. w spokojniejszym kontekście. Niemniej, naruszenie wsparcia w rejonie 1600 pkt. oznacza, iż rynek flirtuje ze scenariuszem wybicia dołem z trendu bocznego w strefie 1745-1600 pkt. i zbudowaniem potencjału spadku równego szerokości konsolidacji. W praktyce rynek znalazł się na granicy otwarcia drogi w rejon wsparcia na poziomie 1500 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ