Piątkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się mocnymi spadkami najważniejszych indeksów. Główne średnie oddały od 0,98 procent w przypadku sWIG80 po 1,96 procent w przypadku mWIG40. WIG20 i indeks szerokiego rynku WIG straciły – odpowiednio – 1,55 procent i 1,53 procent. Wynik sesji może jawić się jako poważny, ale był w największym stopniu pochodną przeniesienia spadków z rynków bazowych oraz słabości złotego, który w czasie zamykania sesji na GPW tracił do dolara 0,8 procent. Oddech rynku był jednoznacznie negatywny w indeksach WIG20 i mWIG40, które mają największy wpływ na wynik sesji. W WIG20 na plan pierwszy wybiły się spadki Dino, JSW, KGHM, mBanku i PGE. Przecena przesądziła też o negatywnym obrazie zakończonego tygodnia, w którym WIG20 stracił o 3,55 procent. Z perspektywy technicznej był to tydzień zarówno porażki byków na górnym ograniczeniu trendu bocznego, jak i powrotu do środka konsolidacji w strefie 1745-1600 pkt. Z perspektywy zakończenia tygodnia doskonale widać, iż rynek wzmocnił zawieszenie w trendzie bocznym, który jest grany od przeszło dwóch miesięcy. W istocie w połowie czerwca wartość WIG20 była ledwie kilka punktów wyższa od dzisiejszego zamknięcia w rejonie 1673 pkt. Patrząc na finisz z perspektywy szans na wybicie z trendu bocznego rynek jawi się jako położony na poziomach neutralnych. Starczy odnotować, iż do granic konsolidacji potrzeba ruchu WIG20 po około 4,3 procent, by uświadomić sobie margines, z jakim podaż i popyt operują dziś na rynku. Przesunięcie o przeszło 4,3 procent było ostatni raz widziane w połowie maja, a wcześniej przy okazji wybuchu wojny na Ukrainie, a więc w drugiej połowie lutego. Zasadnym wydaje się zatem przyjęcie założenia, iż to rynki bazowe podyktują GPW zakończenie trendu bocznego. Przy stabilizacji na świecie na handel w Warszawie o zmienności zdolnej wyrwać WIG20 z trendu bocznego trzeba będzie poczekać do końca wakacji.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ