Ostatnie dni sporo zmieniły w średnioterminowym układzie sił. Wychodząc od samego początku, w poniedziałek doszło do wyłamania z 3-miesięcznej konsolidacji na indeksie dolarowym (DXY). Chwilę potem widzieliśmy nowe lokalne szczyty rentowności amerykańskich 10-latek, które w trakcie tygodnia wyraźnie przekroczyły 3% (powyżej polskich !). W konsekwencji wczoraj w dół wyłamał się EUR/USD, a indeks rynków wschodzących (MSCI EM) zaatakował lokalne dołki z lutego. Technicznie minimalne poziomy umocnienia dolara można jeszcze określić na 2-3% (od lutego dolar zyskał do koszyka walut ok. 4%), a target dla EUR/USD w okolicach 1,17 (38% zniesienia całych wzrostów w ’17). WIG20 już wcześniej naruszył podobne poziomy (2265 pkt), a kolejne ważne zniesienie fibo zlokalizowane jest dopiero w okolicach… 2000 pkt. Zostały nam 2 sesje kwietnia, który był tylko połowicznie udany. Pomimo, że zyskaliśmy 3,3% (-14% w luty-marzec) to nie udało się sforsować żadnego ważnego oporu. Pierwszym takim był poziom 2370 pkt, a doszliśmy do max 2342 pkt. Jaki jest maj ? Chyba nie trzeba powtarzać znanego giełdowego powiedzenia, które na polski można frywolnie przetłumaczyć na „sprzedaj w maju, będziesz w raju”. Statystyczna prawidłowość, oczywiście z rynku amerykańskiego gdzie zawodzi, sprawdza się za to dobrze na GPW. Ostatnie 4 maje były spadkowe. Na 22 miesiące aż 14 kończyło się ujemną stopą zwrotu przy średniej -1,8%.
pobierz pełny biuletyn