Pierwsza sesja kwietnia była odreagowaniem piątkowego „cudofixingu” zw. z rozliczeniem marcowej serii kontraktów terminowych. Przez większą część poniedziałku nic się nie działo, a wzrost sięgał 0,5%/1% na FW20/WIG20. Kolejny raz dała o sobie znać zaskakująca końcówka, tym razem w drugą stronę. W rezultacie wzrost na FW20/WIG20 sięgnął +1,3/2% przy 0,5% spadku DAX. Obroty były niskie i nie potwierdziły kierunku, co obniża wartość techniczną wczorajszej sesji. Sytuacja więc pozostaje bez zmian. Kluczowa dla byków jest obrona marcowych dołków w okolicy 2160/2170 pkt, po przekroczeniu których aktywowałaby się opcja potrójnej „M-ki” z ponad 100-punktowym zasięgiem. Jeśli kwiecień ma być udany, a statystyka na to jasno wskazuje (na WIG20 najlepszy sezonowo miesiąc, na S&P500 drugi najlepszy), nie można dopuścić do realizacji tego scenariusza. Dziś nastroje na rynkach zagranicznych są ponownie słabsze. Przy braku sesji w Chinach (Święto Zmarłych) japoński Nikkei zanotował ponad 1procentowy spadek. Kontrakty na DAX o poranku świecą blisko 0,3% czerwienią. Umacnia się dolar (1,066 EUR/USD). Kalendarium makro jest względnie puste. Ciekawiej zrobi się od środy (ADP, protokół z posiedzenia FED).
pobierz pełny biuletyn