Czwartkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się skromnymi wzrostami najważniejszych indeksów. WIG20 wzrósł o 0,25 procent przy 2 mld złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynku WIG zyskał o 0,35 procent przy 2,4 mld złotych obrotu. Aktywność rynku jawi się jako imponująca, ale to efekt mocnych wymian w kontekście przesunięć w portfelach inwestorów instytucjonalnych na finałowej sesji miesiąca. Oddech rynku był neutralny i w WIG20 zwyżki zanotowało 10 walorów przy 10 przecenionych, gdy na całym rynku wzrosła cena 41 procent spółek przy 43 procent przecenionych i 13 procent bez zmian. Dobrze radziły sobie spółki bankowe, które wróciły do roli lidera obozu popytowego i przez większą część sesji były najsilniejszym sektorem na rynku – finalnie indeks WIG-Banki zyskał 1,94 procent przy 674 mln złotych obrotu. Notowania na globalnych rynkach zostały podporządkowane czekaniu na odczyty amerykańskiej inflacji PCE. Preferowany przez Fed wskaźnik inflacji okazał się zgodny z oczekiwaniami, ale czytelnie lepszy od obaw rynku. Stąd wzrostowa reakcja akcji i osłabienie dolara. Niemniej, dane w USA były też w pewnym sensie problematyczne, bo potwierdzały znane obawy, iż ścieżka dojścia inflacji do celu Fed będzie wyboista i daleka od jednokierunkowego ruchu na południe, jakiej potrzebują inwestorzy do szacowania przyszłych zmian w polityce Fed. Naprawdę PCE w jednym z ujęć wzrósł najmocniej od roku. W przypadku GPW rynek nie posilił się reakcją giełd bazowych. W istocie dane, które przez świat zostały przyjęte skokowym podniesieniem indeksów, nie zostawiły większego śladu na rynku w Warszawie. Patrząc tylko na WIG20 reakcja była krótka i zwyczajnie ograniczona. Hamująco działał rynek walutowy, na którym osłabienie dolara było skromne i dalekie od reakcji Wall Street, gdzie kontrakt na Nasdaqa 100 – jeden ze wskaźników akceptacji dla ryzyka – potrafił zyskiwać blisko 1 procent. Finalnie popytowi udało się ugrać zwyżkę WIG20, ale porównanie wyniku dnia z obserwowanym o poranku wzrostem indeksu blue chipów o przeszło 1,3 procent daje obraz sesji, która jest porażką byków w zbudowaniu przeciwwagi dla środowego tąpnięcia o 1,86 procent. Technicznie patrząc WIG20 skończył dzień w rejonie 2418 pkt., co oznacza, iż w mocy pozostało zawieszenie miedzy strefą oporów w rejonie 2500-2480 pkt. i strefą wsparcia w rejonie 2400-2380 pkt. Położenie indeksu na tle barier technicznych wymusza czekanie na kolejny ruch rynku, który pozwoli szacować szanse byków na wygaszenie korekty w rejonie 2400-2380 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.