Finałowa sesja października na rynku warszawskim skończyła się zwyżkami najważniejszych indeksów. WIG20 wzrósł o 1,09 procent, gdy indeks szerokiego rynku WIG zyskał 0,79 procent. Obrót w koszyku blue chipów zbliżył się do 1,3 mld złotych, gdy na całym rynku obrócono akcjami za niespełna 1,5 mld złotych. Popytowi pomagała postawa giełd bazowych, które szukały odbicia w końcówce trzeciego, spadkowego miesiąca w serii. W tym kontekście warto odnotować, iż WIG20 skończył październik zwyżką o przeszło 12 procent, co daje najlepszy miesiąc indeksu od listopada 2022 roku. Rynek warszawski – zarówno mierzony indeksem WIG20, jak i WIG – był najsilniejszym w Europie i najsilniejszym na świecie, gdy pominie się bardzo egzotyczny indeks giełdy argentyńskiej, którego wartość inwestycyjna lokuje się w zbiorze typu frontier market. Technicznie patrząc częścią sesji było podejście WIG20 w rejon 2170 pkt., a więc niewiele więcej niż 30 punktów od szczytu hossy. Samo zamknięcie października w pobliżu 2150 pkt. oznacza, iż indeks jest około 50 punktów albo niespełna 2,5 procent od szczytu hossy. Uwzględniając zmienność opór na 2202 pkt. jest w zasięgu popytu. Problemem może być postawa giełd bazowych, które – jak np. amerykańskie indeksy Nasdaq Composite i czy S&P500 – kończą październik wejściem w techniczne korekty. Rozejście się GPW z otoczeniem – nawet jeśli zbudowane na optymistycznym przyjęciu wyników wyborów parlamentarnych w Polsce – nie może trwać bez końca i korelacja z giełdami bazowymi musi wrócić w mniejszej lub większej sile. W tym układzie scenariuszem pożądanym byłoby odrabianie strat przez rynki bazowe z ostatnich trzech miesięcy i wejście giełd światowych w fazę rozgrywki o wzrostową końcówkę roku. Wówczas pokonanie przez WIG20 letniego szczytu hossy byłoby łatwe i sprzyjałoby zbudowaniu oczekiwań na ruch indeksu w rejon 2500 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.