Pierwsza sesja nowego tygodnia na warszawskim parkiecie przyniosła wzrost głównego indeksu, WIG20 o 1,05%, chociaż intrasesyjnie benchmark zyskiwał już ponad 2,2%. mWIG40 stracił 0,08%, a sWIG80 „oddał” 0,32%. Obroty na szerokim rynku wyniosły 1,26 mld PLN z czego nieco ponad 1mld przypadło na WIG20.
Początek handlu zwiastował dalsze próby kontynuacji wzrostów w Europie i na krajowym parkiecie. Co ciekawe inwestorzy w Azji pozostali w pro-popytowych nastrojach nawet pomimo dementi Pekinu dot. planowanego luzowania obostrzeń COVID19 w Chinach (tzw. polityka zero-COVID). Globalnie inwestorzy śledzą drugą część sezonu wynikowego w USA i czekają na tzw. wybory midterm w USA, gdzie sondaże wskazują na rosnące poparcie dla Republikanów. W tle oczywiście tlą się oczekiwania na tzw. pivot Fed, w zakresie polityki monetarnej, niemniej kolejna decyzja wypada dopiero w grudniu.
Lokalnie byliśmy dziś świadkami wyraźnego podbicia zmienności wokół krajowego sektora energetycznego. Wpierw rynek zareagował na sygnały z PGE sugerujące możliwy scenariusz konsolidacji sektora (PGE, TPE i Enea) w wyniku czego spółki te rosły po ok. 5%. W godzinach przedpołudniowych na rynek trafiła jednak wypowiedz Premiera sugerująca iż jest on za tym aby zyski spółek energetycznych w przyszłym roku były minimalne. Otrzymaliśmy więc powrót kwestia tzw. windfall tax w Polsce. Ostatecznie ww. walory stracił na koniec 6-9% wobec odniesienia z piątku. Po sesji pojawiły się również komentarze z MAP wskazujące iż nie ma planu połączenia spółek.
Z rynkowego punktu widzenia wydaje się iż lokalny rajd na WIG20 napotka najpewniej kontrę podaży (i realizację części zysków) w zakresie 1570-1650 pkt.
Konrad Ryczko
Analityk
Makler Papierów Wartościowych
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.