Przedstawiciele opozycji zgłaszają potrzebę powołania przez Sejm komisji śledczej mającej na celu wyjaśnienie wszystkich wątpliwości dotyczących działalności GetBacku, wynika z dyskusji Komisji Finansów Publicznych na posiedzeniu poświęconym tej spółce.
"GBK (GETBACK) działa na rynku regulowanym i dla wielu nie jest zrozumiałe, szczególnie dla posiadaczy obligacji tej instytucji, co się faktycznie stało. Wiele instytucji uwiarygadniało działalność tej firmy na rynku. Możemy mieć poważne wątpliwości, czy posiadacze obligacji będą w stanie odzyskać swoje pieniądze. Ostatni raport finansowy spółki rodzi jeszcze więcej pytań" - powiedziała wiceprzewodnicząca KFP Paulina Hennig-Kloska, uzasadniając wniosek dotyczący spotkania Komisji na temat spółki Getback.
Zwróciła uwagę, że spółka w ostatnich 12-miesiącach zwiększyła swoją skalę działalności, nabywając wiele portfeli wierzytelności.
"Ostatnie 12-miesięcy możemy podsumować jako obchodzenie przez spółkę obowiązku informacyjnego przy emisjach i pytanie, czy KNF wiedziała o tych działaniach" - dodała Hennig-Kloska.
Poinformowała, że jest w posiadaniu dokumentów, z których wynika, że jedna z klientek banku przelała środki na obligację 15 marca ub.r., a dopiero 14 kwietnia otrzymała warunki emisji obligacji.
"Czy w czerwcu ub.r., przy okazji planowanej emisji akcji przez spółkę nadzór sprawdzał finansowo spółkę i czy nadzór wiedział o planowanych zmianach legislacyjnych, zmieniających sytuację firm windykacyjnych i dlaczego nie pojawiły się żadne ostrzeżenia ze strony Komisji. Czy GetBack nie został wykorzystany przez banki do pozbycia się niewygodnych aktywów, które niebawem nie będą miały żadnej wartości, gdyż w większości nabywane portfele były przeterminowane o ok. 7 lat, co oznacza, że według nowych rozwiązań prawnych (wierzytelności przedawnione) nie będą one nic warte" - dodała.
"Rola KNF polega m.in. na dbaniu o transparentność, żeby wszelkie informacje przez emitentów były dostarczane inwestorom. Nie ma żadnego przepisu, który by pozwolił Komisji na to, aby mógł sprawdzać, czy działalność danej spółki jest ryzykowna czy nie. Zatwierdzenie pierwszego prospektu trwało 5 miesięcy, a drugiego 2 miesiące, gdyż Komisja znała już spółkę. Zgłosiliśmy ponad 180 uwag do prospektu, w tym wiele dotyczących ryzyk" - powiedział zastępca przewodniczącego KNF Marcin Pachucki podczas posiedzenia sejmowej komisji.
Dodał, że do prospektu emisyjnego dotyczącego emisji akcji w czerwcu 2017 r. KNF zgłosił 130 uwag dotyczących treści.
"Jeżeli chodzi o rosnące zadłużenie spółki, to te informacje były widoczne dla wszystkich uczestników rynku. Spółka dynamicznie się rozwijała i rosło jej zadłużenie, bo taki był model biznesowy tej firmy. Wśród przesłanek do odmówienia zatwierdzenia prospektu nie ma takiej podstawy, jak zadłużenie spółki, niezależnie od tego, jakie ono jest" - dodał.
Zwrócił uwagę, że wszystkie trzy agencje ratingowe nadawały ratingi emisjom obligacji oznaczające pełną zdolność do obsługi długu i dopiero w kwietniu tego roku zmieniły zdanie.
"Sprawa jest przekrojowa, bo dotyczy emitenta, obligatariuszy, domów maklerskich, banków i na każdym z tych etapów prowadzimy wyjaśnienia" - dodał.
Przedstawiciel prokuratury krajowej powiedział, że 23 kwietnia wpłynęło zawiadomienie skierowane przez przewodniczącego KNF i już na drugi dzień prokuratura podjęła działania, a 17 maja powołano już specjalny zespół śledczy składający się m.in. z 4 prokuratorów.
"9 maja MF wystąpiło do KNF i UOKiK ws. propozycji zmian w prawie dotyczących występowania misselingu, a także dotyczące emisji prywatnych, ale tutaj mamy pewne regulacje europejskie" - powiedział z kolei wiceminister finansów Piotr Nowak.
Poseł Izabela Leszczyna z PO zwróciła uwagę, że wśród właścicieli GetBacku jest fundusz, który znajduje się w sporze z Polską. "Tymczasem nadzór bardzo szybko zatwierdził prospekt emisyjny akcji i potem obligacji. Jak Komisja wyceniała ryzyko skoro na podstawie tych samych dokumentów kilka miesięcy później zgłosiła sprawę do prokuratury" - dodała Leszczyna.
Zdaniem poseł, powinna zostać powołana komisja śledcza.
"Dziwię się, że takiego wniosku nie składa PiS, tylko czeka, że zrobi to opozycja" - dodała Leszczyna.
Z kolei poseł związany z PiS Janusz Szewczak zwrócił uwagę, że obligacje GetBecka były sprzedawane przede wszystkim przez banki. "Ta sytuacja bardzo psuje rynek obligacji i wprowadza dużą nieufność wśród inwestorów" - dodał Szewczak.
Przedstawiciele poszkodowanych obligatariuszy zwrócili uwagę, że wiele osób np. klientów banków, może nie wiedzieć nawet, iż posiada takie obligacje, gdyż tych emisji było około 200. "Czy giełda mogłaby założyć niezależny podmiot, który by udzielał nieodpłatnie ratingu inwestycyjnego?" - pytał przedstawiciel poszkodowanych.
"Giełda pracuje nad takim podmiotem, aby nadawać spółkom i emisjom taki rating. Należy jednak mieć na uwadze, że tzw. prywatne emisje podlegają unijnemu prawu" - dodał Nowak.
"Misseling jest typem oszustwa i za to idzie się do więzienia. W przypadku ofert prywatnych chcielibyśmy zaproponować, żeby ten limit 150 osób dotyczył limitu na cały rok, o ile na to pozwolą unijne przepisy" - dodał Pachucki z KNF.
11 maja br. Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej Wydział VIII Gospodarczy do spraw Upadłościowych i Restrukturyzacyjnych zdecydował o otworzeniu wobec GetBack S.A. przyspieszonego postępowania układowego. GetBack podał też wówczas, że wierzyciel GetBack złożył w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu wniosek o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego w trybie postępowania sanacyjnego wobec GetBacku.
Kilka dni później S&P Global Ratings napisał, że oczekuje, iż przedsiębiorstwo albo zawrze umowę restrukturyzacyjną, albo ogłosi bankructwo w najbliższej przyszłości.
2 maja br. GetBack złożył w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia-Fabrycznej we Wrocławiu Wydział VIII Gospodarczy do spraw Upadłościowych i Restrukturyzacyjnych wniosek o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego - przyspieszonego postępowania układowego w rozumieniu przepisów ustawy z dnia z dnia 15 maja 2015 r.
GetBack S.A. jest polską spółką zarządzania wierzytelnościami. Powstała w lutym 2012 roku, zaś od marca 2014 r. grupa jest obecna także na rynku rumuńskim. W lipcu 2017 r. spółka zadebiutowała na GPW.