Nowy tydzień rozpoczął się od dawno niewidzianego optymizmu na FW20. Kontrakty zyskały 1,8%, zamykając się na poziomie 2380 pkt. Jednocześnie wieczorem na Wall Street inwestorzy zafundowali sobie największe spadki od pierwszej połowy listopada (S&P500). Gdy spojrzy się na wykres S&P500, to rośnie on już bez większych przerw od 2009 roku – czyli już prawie piąty rok. Poprzednia hossa także trwała prawie pięć lat (2002-07). Nasz rynek już od kilku tygodni jest pod presją. Na przełomie stycznia i lutego OFE przekażą ponad połowę środków do ZUS. Zaangażowanie OFE w akcje sięgnie wtedy około 84-85% (po uwzględnianiu styczniowych napływów) a więc zdecydowanie więcej niż minimalny limit 75%. W przyszłym roku limit spadnie do 55%, więc trudno oczekiwać, że fundusze emerytalne będą po stronie kupujących (także w sytuacji, gdy ich zarządzający są przyzwyczajeni do dużo bardziej zbalansowanych portfeli). Na rynkach zagranicznych inwestorzy mniej lub bardziej zaklinają rzeczywistość przed kolejnymi cięciami programu QE. Z drugiej strony wszystkie te informacje są znane. Wczorajsza kontra byków na FW20 wyprowadziła notowana w pobliże pierwszego poważniejszego oporu (2380-90 pkt). Po ostatnich spadkach to na razie niewiele. Dziś rano futures na DAX tracą około 0,8%. Na minimalnych minusach są także amerykańskie kontrakty. Nikkei225 stracił rano 3,1%. W Azji zyskują jedynie indeksy w Szanghaju. Z danych makro dziś m.in. sprzedaż detaliczna za grudzień w USA.
pobierz pełny biuletyn