Środowe notowania na światowych rynkach przyniosły kolejną sesję zaniepokojenia wzrostem rentowności obligacji, kondycją sektora technologicznego i generalnie zmiennymi, które ostatnio straszyły na giełdach i przekładały się na wzrost awersji do ryzyka. W efekcie w pierwszych trzech godzinach rozdania WIG20 musiał poddać się presji spadkowej z rynków bazowych, na których niemiecki DAX tracił ponad 2 procent, a futures na amerykańskie średnie zapowiadały następny dzień przeceny i wysokiej zmienności. W połowie dnia atmosfera uległa stabilizacji, a skala spadku i czekanie na wejście do gry rynków amerykańskich pozwoliło szukać zakładu, iż Wall Street jednak skoryguje pesymizm Europy. GPW poddała się zachowaniu giełd bazowych i przez większą część sesji WIG20 był wrażliwy na to, jak kształtują się nastroje na świecie. Zmienną różnicują było zaskoczenie ze strony Rady Polityki Pieniężnej, która niespodziewanie i w kontrze do sygnałów wysyłanych przez członków RPP podniosła cenę kredytu o 40 punktów bazowych, z 0,1 procent do 0,4 procent. Efektem było większe zainteresowanie inwestorów akcjami sektora bankowego, który mierzony indeksem WIG-Banki zyskał dziś 3,6 procent. W przypadku WIG20 wzrosty banków stały się gwarantem lepszej postawy indeksu od otoczenia i w finale pozwoliły zakończyć dzień spadkiem średniej o 0,6 procent, gdy niemiecki DAX spadł o 1,5 procent. Lokomotywami obozu popytowego były spółki Pekao, PKO BP i Santander, których akcje wzrosły od 1,8 procent do 5,7 procent. Aktywność rynku przełożyła się na obrót w WIG20, który wyniósł 1,4 mld złotych. Warto jednak odnotować, iż banki posilały się przesunięciem kapitałów z takich spółek, jak CCC, KGHM czy PKN, które przewodziły obozowi podażowemu i przeceniły się na obrotach porównywalnych z ugranym na akcjach banków. Technicznie patrząc można mówić o sesji, która pozwoliła na spokojną korektę ostatnich zwyżek w Warszawie i podtrzymanie położenia indeksu w pozycji, która sprzyja powrotowi w rejon 2400 pkt. i testowi strefy oporów 2416-2400 pkt. Problemem dla rynków zdaje się być rozejście się z indeksami giełd bazowych, które czekają na dane z rynku pracy w USA. Postawa lepsza od otoczenia jest zakładem, iż otoczenie nie wymusi skokowej korekty po piątkowej publikacji Departamentu Pracy.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ