Piątkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się wzrostem WIG20 o 0,18 procent przy niespełna 700 mln złotych obrotu. W koszyku nie brakło dynamicznych zwyżek po przeszło 3 procent, które stały się udziałem spółek CCC, JSW i KGHM. Jednak to nie obraz sesji, a obraz tygodnia jawi się jako najważniejszy. Wprawdzie w perspektywie tygodniowej WIG20 oddał 0,8 procent, ale zredukowanie wcześniejszego spadku przełożyło się na zmianę obrazu układu sił z korekcyjnego na konsolidacyjny. W istocie na wykresie tygodniowym indeksu w mocy pozostało zawahanie byków w rejonie 2400 pkt., ale wykreślona świeca wskazuje na równoważenie się sił podaży i popytu pod oporami w rejonie 2400 pkt. Niestety, w poniedziałek rynek wejdzie w fazę przygotowania pola pod piątkowe rozliczenie wrześniowej serii kontraktów terminowych, co zwykle owocuje redukcją aktywności graczy niezaangażowanych jednocześnie na dwóch rynkach – kasowym i terminowym - rolowaniem kontraktów i generalnie fazą handlu oderwaną od fundamentów i przynoszącą dawkę szumu technicznego. W praktyce na wiarygodny handel przyjdzie zapewne poczekać do początku kolejnego tygodnia. Izolując rynek od tych zmiennych zakończony tydzień można uznać za sprzyjający bykom. Korekta w pierwszej połowie tygodnia była w największym stopniu wymuszona przez korekty na rynkach bazowych – Wall Street spadała na czterech pierwszych sesjach tygodnia - a w środku tygodnia rynek musiał poddać się presji z rynku walutowego, na którym złoty osłabiał się do dolara i euro po sygnałach z Europejskiego Banku Centralnego i Rady Polityki Pieniężnej. Uwzględniając siłę presji spadkowej z tych kierunków WIG20 finiszował bez poważniejszych obrażeń i bez jednoznacznych sukcesów podaży.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ