WIG20 zakończył środową sesję spadkiem o 1,26 procent przy 785 mln złotych obrotu. Rynek powielił swój oddech z sesji wtorkowej i przecenił 17 walorów w indeksie spółek o największej kapitalizacji. Spadków uniknęły tylko akcje JSW, Mercator i Tauron. Przecena w Warszawie została w największym stopniu spowodowana korelacją z nastrojami na rynkach bazowych, na których niemiecki DAX oddał blisko 1,5 procent. Nie ma jednak wątpliwości, iż spadki na świecie wpisały się w układ korekcyjny w Warszawie, który został zarysowany już na sesji wtorkowej. Wczorajsze ostrzeżenie przed korektą zmieniło się dziś w korektę. Technicznie patrząc rynek cofnął się od szczytu w rejonie 2416 pkt. o 2,1 procent, więc korekta jest ciągle płytka i daleka od uatrakcyjnienia wyceny do poziomów zachęcających popyt do kontry. W praktyce dopiero cofnięcie w rejon 2300 pkt. – równoznaczne z korektą indeksu WIG20 zbliżoną do 5 procent – będzie można uznać za spadek godny powrotu na rynek. Bez wyprzedzania wydarzeń akcent warto jednak postawić na korelację ze światem, która wróciła na GPW po tygodniu relatywnego oderwania się rynku od giełd bazowych. W tym kontekście warto odnotować, iż poprzednim tygodniu WIG20 budował swoją siłę również na umocnieniu złotego do dolara i euro, więc i ten kierunek – z korygującym siłę złotym – sprzyja podaży i zachęca szybko rotujące kapitały do realizacji zysków. W zarysowanym układzie sił od kolejnych sesji tygodnia warto oczekiwać podtrzymania wrażliwości rynku na to, co będą grały giełdy światowe i waluty, ale nie tracić też z pola uwagi faktu, iż dużymi krokami zbliża się dzień rozliczenia wrześniowych serii kontraktów terminowych i rynek w coraz większym stopniu będzie podporządkowany pozycjom zainteresowanym ceną rozliczeniową futures na WIG20.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ