Czwartkowe notowania na rynkach europejskich zostały zdominowane przez środowy spadek na Wall Street. Impulsem do procentowej przeceny w USA stały się protokoły z ostatniego posiedzenia FOMC, które przyniosły potwierdzenie zbliżającego się ograniczenia programu luzowania ilościowego w USA. W FOMC minutes nie znalazł się termin redukcji skupu aktywów przez Fed, ale rynek musiał skokowo dostosować się do sygnału, iż Rezerwa Federalna może zacząć tapering już na wrześniowym posiedzeniu FOMC. Pochodnymi sygnału ze strony Fed były również umocnienie dolara i spadek cen surowców, więc o poranku nie było pytania, czy ceny na GPW spadną, ale jak mocny i solidarny z Europą będzie skok na południe. Presja okazała się na tyle duża, iż po dwóch godzinach cofnięcie WIG20 zbliżyło się do -2 procent. Analogiczne spadki notował niemiecki DAX, a kontrakty na amerykańskie indeksy sygnalizowały możliwość kontynuacji wczorajszych przecen. Po dwóch godzinach sytuacja uległa stabilizacji i do końca sesji WIG20 nie zameldował się już poniżej przedpołudniowego dołka. W finale odbicie na Wall Street pozwoliło zredukować wcześniejszy spadek WIG20 do 1,1 procent i ulokować indeks w rejonie 2260 pkt. Ważniejsze od skali przeceny są konsekwencje techniczne. Zamknięcie rozdania wypadło blisko środka trendu bocznego 2300-2200 pkt. W efekcie zakończenie tygodnia wybiciem wymaga ruchu niemal dwa razy większego od obserwowanej ostatnio zmienności. W praktyce oznacza to zamknięcie sesji piątkowej w granicach półki 2300-2200 pkt. i przeniesienie zawieszenia pod 2300 pkt. na nowy tydzień. W mocy pozostanie również trend boczny, który dominuje na wykresie od przełomu maja i czerwca. W innym ujęciu, czekanie na przesilenie przeniesie się na finałowe sesje sierpnia, co oznacza, iż nie można wykluczyć scenariusza, w którym rynek pozostanie w konsolidacji do pierwszych sesji września.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ