Środowe notowania na rynkach akcji zostały podporządkowane odczytom amerykańskiej inflacji. Najbardziej oczekiwany raport tygodnia wymusił na rynkach europejskich czekanie na publikację z 14:30, co w połączeniu z wakacyjną aktywnością przełożyło się na spadek zmienności i senny dryf najważniejszych indeksów. W przypadku GPW oglądanej przez pryzmat indeksu WIG20 podział był jeszcze bardziej czytelny. Z perspektywy końca sesji widać, iż dane o inflacji w USA przecięły sesję na dwie części. Skokowe przesunięcie WIG20 na północ po danych szybko zamieniło się w kolejną konsolidację na wyższej półce, ale sama reakcja była bardziej zakotwiczona w zachowaniu giełd bazowych i walut niż w zmiennych naprawdę ważnych dla GPW. Generalnie dane były bliskie prognozie i sprzyjały spekulacji, iż na wrześniowym posiedzeniu FOMC amerykański bank centralny wyśle sygnał o redukowaniu programów płynnościowych. Z punktu widzenia GPW kluczową zmienną było osłabienie dolara wobec złotego, które pozwoliło zamknąć sesję wzrostem WIG20 o 0,28 procent przy 624 mln złotych obrotu. Dla technicznie zorientowanych graczy najważniejszym faktem była sama zwyżka, która przybliżyła wykres WIG20 do oporów w rejonie 2300-2291 pkt. W mocy pozostała konsolidacja na półce 2300-2200 pkt., ale po sesji środowej rosną szanse byków na przetestowania oporów na górnym ograniczeniu trzymiesięcznego trendu bocznego, który zamyka wykres WIG20 między rejonem 2300 pkt. i 2200 pkt. Do gry wraca scenariusz, w którym WIG20 łamiąc rejon 2300-2291 pkt. otwiera sobie drogę do przeniesienia wykresu na półkę 2400-2300 pkt. Jak zawsze w przypadku konsolidacji nie warto jednak wyprzedzać wydarzeń. Należy zakładać, iż scenariuszem bazowym pozostaje układ konsolidacyjny, który wymusza czekanie na wybicie z trendu bocznego 2300-2200 pkt.
Adam Stańczak
Analiza DM BOŚ