Wtorkowe notowania na rynku warszawskim miały tylko dwie fazy. Pierwsza, spadkowa trwała około 30 minut i osunęła WIG20 z rejonu 2240 pkt. w rejon 2220 pkt. Kolejna zdominowała pozostają część sesji i w finale ulokowała indeks w rejonie 2225 pkt. Bilansem jest spadek WIG20 o 0,72 procent, ale to nie skala przeceny, ale wielkość obrotu przesądzają o obrazie całości. Ledwie 457 mln na liczniku indeksu dało kolejną senną sesję. W efekcie w indeksie WIG20 tylko spółki KGHM i CD Projekt przekroczyły pułap 50 mln złotych, a zmianami godnymi uwagi były spadki Allegro i CCC po przeszło 2 procent. Sumując, rozdanie miało wakacyjny charakter i wpisało się w konsolidację, która dominuje na wykresie indeksu WIG20 od przełomu maja i czerwca. Wprawdzie dzisiejszy spadek przybliżył wykres do dolnego ograniczenia konsolidacji 2300-2200 pkt., ale sesje o tak niskim obrocie trudno traktować jako wiarygodne technicznie i przynoszące sygnały mówiące o słabości rynku. Szersza perspektywa pozostała bez zmian. Rynek pozostaje zawieszony w trendzie bocznym. Do odnotowania jest stale wysoka korelacja z WIG20 indeksami rynków bazowych, które dziś o poranku podyktowały Warszawie cofnięcie. Uwzględniając fakt, iż świat skupiony jest teraz na wynikach amerykańskich spółek – w bieżącym tygodniu raporty opublikuje niemal trzecia część indeksu S&P500 – do końca tygodnia warto oczekiwać wrażliwości rynku na to, co jest grane na Wall Street i spodziewać się dawki szumu technicznego w Warszawie. Bez impulsów z tego kierunku scenariuszem bazowym pozostaje wakacyjny handel i trwanie WIG20 w trendzie bocznym. Czekanie na przesilenie jawi się jako dobra strategia również z punktu widzenia pozycjonowania się pod kolejny ruch rynku. Długość konsolidacji będzie sprzyjała dynamicznemu wybiciu, a jej szerokość przesunięciu WIG20 o około 100 punktów. Licząc od granic konsolidacji rynek flirtuje ze zbudowaniem potencjału wzrostu lub spadku indeksu WIG20 o około 4,5 procent.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ