Czwartkowe notowania na GPW skończyły się dynamicznymi zwyżkami najważniejszych indeksów. WIG20 zyskał blisko 1,8 procent przy 935 mln złotych obrotu. Indeks szerokiego rynku WIG wzrósł o przeszło 1,5 procent. Poranek nie zapowiadał mocnych zwyżek. WIG20 zaczął dzień od przedłużenia wczorajszej konsolidacji i w pierwszej godzinie operował w kontekście skromnej aktywności. Jednak presja wzrostowa z rynków bazowych – głównie niemieckiego DAX-a i kontraktów na S&P500 – była trudna do zignorowania. W efekcie korelacja ze światem i trzy fale umocnienia przeniesione z otoczenia GPW do Warszawy wyniosły WIG20 w rejon 2277 pkt., co oznaczało wykreślenie nowego rekordu w fali wzrostowej. W finale indeks zakończył notowania w rejonie 2273 pkt., a więc pod oporem w tym punkcie i pod górnym ograniczeniem konsolidacji 2273-2200 pkt. Gra o wybicie przenosi się na kolejną sesję i finałowe rozdanie tygodnia, które będzie również grą o pokonanie oporów w rejonie 2280 pkt., gdzie górne ograniczenie kanału wzrostowego spotyka się ze szczytem z pierwszych sesji listopada 2019 roku. W lokalnym układzie technicznym czwartkowe notowania nie kończą tematu konsolidacji na półce 2273-2200 pkt., ale ostatecznie kończą temat formacji podwójnego szczytu i w ramach trendu bocznego przesuwają przewagę na stronę obozu popytowego. W praktyce można już spoglądać na strefę oporów w rejonie 2300-2280 pkt., której pokonanie jest bramą do gry o spotkanie z oporami w rejonie 2400 pkt. Na dziś test 2300 pkt. wymaga zwyżki WIG20 o ledwie 1,2 procent, a spotkanie z 2400 pkt. wzrostu o przeszło 5 procent. Uwzględniając szybującą na historycznych maksimach Wall Street, gdzie rekordy solidarnie kreślą indeksy S&P500, Nasdaq Composite i Nasdaq 100, zadanie byków nie jest tak trudne, jak może się wydawać w kontekście blisko 15-procentrowego wzrostu WIG20 w perspektywie year-to-date.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ