Finałowa sesja tygodnia skończyła się spadkiem WIG20 o 0,55 procent. Przecena w Warszawie kontrastowała ze wzrostem DAX-a o 0,78 procent i spokojnymi notowaniami na Wall Street. Relatywna słabość rynku polskiego były w dużej mierze pochodną reakcji graczy na osłabienie złotego, które przyspieszyło po konferencji prezesa Narodowego Banku Polskiego. Kolejne sygnały o powielaniu przez RPP polityki największych banków centralnych i w pewnym sensie upór na temat przejściowości wysokiej inflacji położyły się cieniem na rynku złotego, który w trakcie zamykania notowań przez GPW tracił ponad 1 procent do dolara amerykańskiego i 0,5 procent do euro. W istocie korelacja pomiędzy słabością złotego i WIG20 była dziś wysoka i w sumie mało zaskakująca, a wręcz oczekiwana, gdy uwzględni się ruchy walut na przestrzeni ostatnich sesji. Przecenie i presji z rynku walutowego oparły się spółki CD Projekt i KGHM. Pierwsza od pewnego czasu szuka swojej ścieżki po dynamicznej przecenie w kontrze do rynku, a KGHM posilała się zwyżką cen miedzi na rynkach światowych. W skali tygodnia WIG20 stracił ponad 1,3 procent, co koresponduje ze spadkiem złotego do dolara o 1,3 procent. Dla technicznie zorientowanych graczy rynek wchodzi w nowy tydzień z czytelnym ostrzeżeniem przed korektą, do której zachęca zawahanie popytu w rejonie 2300-2280 pkt. W praktyce warto liczyć się z cofnięciem w rejony 2200 pkt. i 2154 pkt., ale nie warto tracić z pola uwagi faktu, iż kolejny tydzień w Warszawie zdominuje rozliczenie czerwcowej serii kontraktów terminowych. Konsekwencją będzie wstrzymywanie się od transakcji przez graczy, którzy nie chcą się zderzyć z rynkiem terminowym i dawka szumu technicznego, która zredukuje wiarygodność sygnałów wysyłanych przez wykres. Warto zatem liczyć się ze scenariuszem, w którym na powrót wiarygodnego handlu trzeba będzie poczekać aż do 25 czerwca.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ