Wtorkowe notowania na rynku warszawskim przyniosły sesję przeniesienia atmosfery z rynków bazowych. Po ostrzegawczej sesji w USA, gdzie kreśleniu przez DJIA historycznego maksimum towarzyszyło zawahanie się rynku na psychologicznej barierze 35000 pkt., i dwuznacznym rozdaniu w dniu wczorajszym w Warszawie, starczył impuls do szukania przeceny. Stały się nim spadki na rynkach bazowych, które od poranka szukały przeceny i w miarę rozwijania się handlu nabierały rozpędu w drodze na południe. Starczy powiedzieć, iż w skrajnym punkcie sesji niemiecki DAX potrafił dziś tracić 2,5 procent i osunąć się o 400 punktów na południe, by odnotować skalę pomocy podaży z otoczenia. W istocie również DAX i obrona psychologicznej bariery 15000 pkt. na wykresie niemieckiej średniej stały się elementem zwrotnym w spadkowym rozdaniu w Warszawie. Po 15:00 WIG20 zredukował wcześniejszą przecenę i zamknął notowania spadkiem o 0,2 procent. Dla porównania DAX finiszował spadkiem o 1,8 procent. Uwzględniając fakt, iż przecena w Warszawie była zbudowania głównie na presji z otoczenia zakończenie dnia kosmetycznym spadkiem WIG20 można uznać za pokaz siły rynku, ale warto mieć na uwadze fakt, iż handel miał w sobie dawkę szumu i nie warto wyciągać poważniejszych wniosków z relatywnej siły Warszawy. Bez wątpienia ostatnie apetyty wzrostowe Warszawy zderzają się z ryzykiem korekty na świecie. Lokalną zmienną, bez której WIG20 skończyłby sesje na plusie, była informacja o odejściu prezesa banku PKO BP. Rynek zareagował nerwowo i przecenił spółkę o 7,2 procent. Na bank przypadło niemal 433 mln złotych z 1,53 mld złotych ugranych w WIG20 i 1,81 mld złotych na całym rynku. Technicznie patrząc – znów biorąc pod uwagę dawkę szumu generowaną przez zachowanie giełd bazowych – sesję należy czytać jako uzupełnienie rozdania wczorajszego. Połączenie dwóch wykreślonych wczoraj i dziś świec daje obraz rynku w niepewności, co do dalszego scenariusza, ale też broniącego wczorajszego sukcesu w postaci wybicia nad opór w rejonie 2100 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ