Piątkowe notowania na rynku warszawskim nie miały liderów obozu popytowego, którzy ciągnęli rynek na północ na sesjach środowej i czwartkowej. W istocie zarówno spółki energetyczne, jak i sektor bankowy z WIG20 zanotowały spadki, które uzupełniły się z przecenami firm surowcowych. W konsekwencji rynek zrobił się wrażliwszy na impulsy spadkowe z otoczenia i zredukował swoją odporność na kondycję giełd bazowych, która w środku tygodnia była budowana na lokalnych zmiennych, jak programy restrukturyzacji sektora węglowego i postrzegany jako korzystny dla banków wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Niezależnie od spadku w dniu dzisiejszym, WIG20 w skali tygodnia zyskał 2,6 procent, co przełożyło się na zwyżkę indeksu w perspektywie year-to-date o 2,7 procent. Indeks skończył kwiecień wybiciem nad opór w rejonie 2022 pkt., czym zakończył przeszło trzymiesięczne zawieszenia w trendzie bocznym 2022-1884 pkt. Konsekwencją jest zbudowanie potencjału zwyżki w rejon 2100 pkt. i przetestowanie zalegającego tam oporu, na którym wyczerpała się listopadowo-styczniowa fala wzrostowa z rejonu 1500 pkt. Na dziś można jednak mówić głównie o przeniesieniu gry na półkę 2100-2022 pkt., co nie redukuje apetytu na sprawdzenie siły oporu na 2100 pkt., ale stawia przed bykami kolejne zadanie do wykonania. Bez wątpienia rynek wchodzi w maj z apetytem na pokonanie 2100 pkt., ale też ze stale obecną wrażliwością na zachowanie giełd bazowych, które w końcówce kwietnia ostrzegały przed wejściem w fazę konsolidacyjną.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ