Wtorkowe sesje na rynku warszawskim przyniosły kolejną sesję konsolidacji WIG20, która w największym stopniu była przeniesieniem analogicznego zachowania giełd bazowych. Spadkowe, ale spokojne sesje w USA w dniu wczorajszym i skromna zwyżka DAX-a na dzisiejszym otwarciu zbudowały mieszankę, która idealnie uzupełniła się z dwudniowym zawieszeniem WIG20 w rejonie 1980 pkt. W istocie WIG20 zaczął dzisiejsze notowania ledwie 1 punkt wyżej od wczorajszego zamknięcia, więc już na starcie można było mówić o przedłużeniu gry w ramach znanego i sennego układu sił z końcówki poprzedniego tygodnia. W finale indeks blue chipów stracił niespełna 8 pkt. i spadł o 0,4 procent, ale spojrzenie na wykres WIG20 pozwala odnotować, iż rynek właściwie powielił swoje zachowanie z dwóch poprzednich sesji i przeniósł grę w poczekalni na kolejną sesję. Rozdanie wpisało się w szerszy obraz rynku, który lokalnie pozostaje zdominowany przez ostatnie zawahanie byków w strefie 2020-2000 pkt. Odejście wzmocniło opór, gdzie lokuje się górna granica blisko trzymiesięcznego trendu bocznego definiowanego poziomami 2020 pkt. na północy i 1884 pkt. na południu. Technicznie zorientowaniu gracze muszą podporządkować się rynkowi i czekać na zakończenie trendu bocznego oraz decyzję o kierunku wybicia z konsolidacji, która zdaje się być na dobrej drodze do wejścia w czwarty miesiąc. Niemniej, w bliskim okresie warto nie tracić z radaru zachowania giełd bazowych, które wchodzą właśnie z sezon spotkania z publikacjami wyników kwartalnych spółek i – zwłaszcza Wall Street – będą wysyłały impulsy w stronę GPW. Ruch na świecie zaoferować dawkę szumu, ale też może przełożyć się na powrót zmienności w Warszawie i wyrwanie WIG20 z uśpienia, które trwa od drugiej połowy stycznia.
Adam Stańczak Analityk DM BOŚ