W czwartek GPW i WIG20 znalazły się w trudnym położeniu. Wszystkie elementy grały solidarnie w podażowym obozie. Środowy spadek na Wall Street przecenił o poranku rynki w bliskim otoczeniu i zmusił GPW do osunięcia WIG20 na południe. Popytowi nie pomagała też korekta na rynkach wschodzących, które oglądane przez pryzmat indeksu iShares MSCI Emerging Markets straciły od początku tygodnia ponad 4 procent. Po otwarciu handlu na rynek spadła informacja o nowym rekordzie zakażeń koronawirusem w Polsce, co przełożyło się na wzmocnienie impulsu spadkowego z otoczenia i zaniepokojenie graczy efektami gospodarczymi oczekiwanego zaostrzenia reżimu sanitarnego w Polsce. W kolejnych godzinach podaż wspierała słabość Wall Street, umocnienie dolara, spadki cen surowców i wreszcie rekordowo słaby złoty, który tracił solidarnie do euro i dolara na fali min. umocnienia amerykańskiej waluty, ale też stale obecnego szumu wokół liry tureckiej. W finale indeks znalazł się pod wsparciem w rejonie 1884 pkt. i powyższe argumenty spadkowe zostały uzupełnione przez sygnał sprzedaży związany z połamaniem wsparcia na dolnym ograniczeniu trendu bocznego 2022-1884 pkt. Potencjał spadku z układu można szacować na około 138 punktów, więc sesja otworzyła drogę do osunięcia się WIG20 w rejon 1750 pkt. Układ może jawić się jako trudny, ale też wybicie dołem z dwumiesięcznego zawieszenia sprzyja policzeniu się rynku na nowych poziomach oraz uatrakcyjnienia położenia rynku dla inwestorów, którzy czekali na przesilenie. Oczywiście nie można zapominać, iż dzisiejsza perfekcyjna właściwie mieszanka zmiennych sprzyjających podaży nie musi powielić się na kolejnych sesjach. Odbicie na świecie i korekta umocnienia dolara szybko mogą zmienić się w układ, w którym to popyt będzie miał więcej argumentów, ale bez powrotu WIG20 nad strefę oporów 1900-1884 pkt. scenariuszem bazowym jest kontynuacja przeceny i przymus szukania wsparć na niższych poziomach.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ