Piątkowe notowania na rynku warszawskim wpisały się w zachowanie rynku całym tygodniu, który został rozegrany w cieniu giełd bazowych. Ponownie ważnym elementem dla świata była rentowność amerykańskiego długu, który straszy ostatnio Wall Street i dziś wymusił ponownie spadkowe otwarcia w Europie. Sytuacji nie poprawiły mocne dane z amerykańskiego rynku pracy, które pokazały wzrost etatów poza rolnictwem o 379 tysięcy i o 465 tysięcy w sektorze prywatnym. W istocie dane Departamentu Pracy wzmocniły argumenty, iż kondycja gospodarki amerykańskiej jest lepsza, a Fed będzie zmuszony szybciej podnieść cenę kredytu i ograniczyć skalę pomocy monetarnej. W efekcie ponownie tematem dnia w Warszawie była kondycja giełd bazowych i korelacja WIG20 z zachowaniami indeksów rynków rozwiniętych. Izolując rynek od kondycji giełd bazowych należy odnotować, iż lokalne zmienne nie sprzyjają poważnym zakładom w kontrze do otoczenia, a wręcz wzmacniają śródsesyjne zależności. W istocie od sześciu tygodni WIG20 pozostaje w konsolidacji, której górnym ograniczeniem jest strefa 2022-2000 pkt., a dolną rejon 1900-1884 pkt. Skalę zamrożenia w konsolidacji podkreśla fakt, iż mimo czasami słabej postawy WIG20 tegoroczne minima indeksu zostały wyznaczone 29 stycznia i od 29 stycznia pozostają niepokonane. W efekcie warto dość ostrożnie ferować wyroki o słabości rynku, który opiera się np. kilkunastoprocentowemu cofnięciu amerykańskiego Nasdaqa Composite od wyznaczonego w lutym rekordu. Patrząc na położenie WIG20 na tle wspomnianej wyżej konsolidacji na półce 2022-1884 pkt. piątkowe notowania były prostym przeniesieniem zawieszenia indeksu blisko środka trendu bocznego na nowy tydzień. Konsekwencją jest przymus czekania na przesilenie i wybicie poza granice zamrożenia.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA