Na dzisiejszą sesję na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie przypadła finałowa godzina notowań kontraktów terminowych na WIG20. W efekcie o wyniku dnia przesądził radykalny wzrost aktywności graczy, którzy są zaangażowani na rynku instrumentów pochodnych. Proste porównanie obrotu w indeksie WIG20 do ostatniej godziny z godziną rozliczeniową pokazuje, iż na finałowe 60 minut przypadło blisko 640 mln z 960 mln, jakie udało się wykonać w całym dniu. Niewiele ponad 300 mln w siedem godzin oznacza, iż główna część notowań została w całości podporządkowana końcówce i już tylko z tego powodu warto ostrożnie pochodzić do obrazu rynku, jaki pojawił się po spadku WIG20 o 0,3 procent. Dla równowagi warto przywołać zwyżki indeksów średnich i małych spółek, które skończył dzień czytelnymi plusami. Nie zmienia to jednak faktu, iż tydzień powinien zostać zapamiętany, jako korekcyjny. W istocie do ostatniej godziny sesji indeks WIG20 tracił w skali tygodnia 1,2 procent i szykował się do zamknięcia poniżej psychologicznej granicy rocznej konsolidacji w rejonie 2400 pkt. W praktyce oznacza to, iż oddaliła się szybka perspektywa testu oporu na 2450 pkt., ale ważniejszym jest zawahanie byków na barierze, która od roku wyznacza górną granicę konsolidacji pomiędzy 2000 a 2400 pkt. W kontekście zadyszki kupujących nowy tydzień jawi się jako okres, w którym rynek będzie musiał odpowiedzieć na pytanie, czy szuka dalszej drogi na północ i kończy męczący okres w swojej historii, czy też pozwala na zakrycie luki z piątkowego otwarcia i uruchamia proces korekty, który może sprowadzić WIG20 nawet w okolice 2200 pkt. Dla równowagi rysujących się wątpliwości wobec kondycji WIG20 warto przywołać wykres szerokiego indeksu WIG, który w zakończonym tygodniu również zanotował stratę, ale od dwóch tygodni szybuje na kilkuletnich maksimach ignorując zawieszenie indeksu blue chipów. W zakończonym tygodniu szeroki WIG spotkał się z kolejną psychologiczną barierą – tym razem 44000 pkt. - i jest na dobrej drodze, by skończyć miesiąc i kwartał na nowym szczycie fali wzrostowej i w bezpiecznej odległości od pokonanej na początku września rocznej konsolidacji, która mroziła indeks pomiędzy 36000 i 42000 pkt.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA