Piątkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się spadkiem WIG20 o 0,91 procent przy niespełna 582 mln złotych obrotu. Niska aktywność uzupełniła się z poprzednimi sesjami tygodnia, ale wolumen był czytelnie mniejszy. Sam handel był w pewnym sensie przeciwieństwem notowań wczorajszych. W czwartek rynek umacniał WIG20 w kontrze do otoczenia, ale ruch o blisko 2 procent nie miał poparcie w aktywności. Dziś rynek osuwał się na południe w kontrze do rynków bazowych, ale przy jeszcze mniejszym obrocie. Spadek WIG20 w perspektywie dziennej niemal w całości pokrywa się ze spadkiem indeksu w skali tygodnia, który wyniósł 1,06 procent, więc rozdanie przesądziło o obrazie tygodnia. Z perspektywy końca sesji widać, iż pięć ostatnich rozdań wpisało się w konsolidację, która mrozi WIG20 od końcowych sesji stycznia. Tylko technicznie patrząc stale aktualne są dwa konkurujące ze sobą scenariusze. W pierwszym rynek konsoliduje się w fali spadkowej w ramach układu ruch-konsolidacja-ruch, który zapowiada kolejną falę przeceny. Warunkiem realizacji jest tu pokonanie wsparcia w rejonie 1885 pkt. W drugim układzie grana od końca stycznia konsolidacja pozostaje próbą wygaszenia korekty po fali wzrostowej trwającej od końca listopada do początku stycznia. Kluczem do realizacji jest połamanie oporów w strefie 2000 pkt. i związane z tym otwarcie drogi do testowania oporu w rejonie 2100 pkt. Na rynku stale popularnością cieszy się spekulacja o potencjalnej formacji RGR, ale ewentualne domknięcie układu i związany z tym potencjał spadku w małym stopniu odbiega od zarysowanego wyżej scenariusza z konsolidacją do kolejnej fali spadkowej.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ