Środowe notowania na rynku warszawskim skończyły się przesunięciem WIG20 o 0,04 procent i wzrostem szerokiego WIG o 0,18 procent. Same zmiany procentowe pokazują, iż sesja nie miała historii. W istocie można doszukać się elementu słabości strony podażowej, która o poranku próbowała budować swoją przewagę na słabości spółek Allegro oraz CD Projekt i prowokować rynek do realizacji zysków z dynamicznej fali wzrostowej, ale po dwóch godzinach popyt skontrował sprzedających i całość skończyła się sygnałem, iż kupujący stale mają przewagę w indeksie. W istocie w finale WIG20 ponownie ulokował się nad połamanym dzień wcześniej oporem w rejonie 1856 pkt. i potwierdził wtorkowe wybicie. Niezależnie od sygnału, który potwierdza potencjał rynku na przetestowanie przez WIG20 poziomu 1884 pkt., sesja może być czytana jako ostrzeżenie, iż rynek dotarł w rejony, gdzie część graczy zechce zrealizować zyski. Scenariuszowi korekcyjnemu sprzyja skala wzrostu bez poważnej korekty z rejonu 1500 pkt. w rejon 1860 pkt. i jednak listopadowe wyprzedzenie przez WIG20 optymizmu rynków bazowych. Niemniej, właśnie rynki bazowe jawią się teraz jako jedna ze zmiennych, które mogą i powinny sprzyjać bykom. Indeksy S&P500 i DAX wybijają się właśnie z ostatnich konsolidacji górą, a wczorajsze pokonanie przez DJIA psychologicznej bariery 30000 pkt. wskazuje, iż apetyty świata obejmują dobrą końcówkę roku niezależnie od tego, jak kształtują się dynamiki epidemii w poszczególnych krajach. Rynki mają powody, by pozycjonować się już nie tylko pod rajd Świętego Mikołaja, ale też pod zakończenie pandemii i wreszcie ożywienie gospodarcze w 2021 roku. W takim otoczeniu WIG20 może bez trudu szukać kolejnych kroków na ścieżce w rejon 2000 pkt.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA