Wtorkowe notowania na rynku warszawskim przyniosły kolejną sesję zwyżek. WIG20 zyskał blisko 1,5 procent przy wzroście szerokiego indeksu WIG o 1,1 procent. Umocnienie na GPW było w największym stopniu pochodną analogicznego zachowania giełd bazowych, na których - w trakcie zamykania sesji przez Warszawę - niemiecki DAX i amerykański S&P500 zyskiwały po około 1,2 procent. Pod względem technicznym i niezależnie od atmosfery na rynkach bazowych oraz finalnego wzrostu WIG20 sesja wpisała się w rozdanie wczorajsze, które skończyło się dla indeksu zawahaniem byków na oporze w rejonie 1856 pkt. Dziś rynek potwierdził wagę zalegającego tam oporu, ale nie potwierdził ostrzeżenia wykreślonej w poniedziałek świecy, iż lokalna fala wzrostowa kończy się formacją odwracającą trend. W istocie, po sesji poniedziałkowej istniało ryzyko otwarcia luką w dół i wykreślenia dwuświecowego układu nakazującego realizację zysków i szukanie wsparć. Końcówka dzisiejszej sesji przyniosła jednak pokonanie oporu i wysłanie przez wykres sygnału, iż podaż pozostaje bez sukcesu, a popyt nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w grze o spotkanie indeksu z rejonem 2000 pkt., gdzie będą lokowały się apetyty rynku po pokonaniu strefy oporów w rejonie 1884-1856 pkt. Wcześniej jednak przed bykami spotkanie z oporem na 1884 pkt. Stale warto zachować wrażliwość na korelację WIG20 z indeksami rynków bazowych. Wprawdzie ostatnich dwóch tygodniach rynek okazał się relatywnie silniejszy od Wall Street czy Frankfurtu oglądanych przez pryzmat indeksów S&P500 i DAX, ale szykujące się właśnie do kontynuacji listopadowych fal wzrostowych giełd bazowe będą działały sprzyjająco bykom i w scenariuszu minimum nie prowokowały do poważnej korekty umocnienia WIG20 z rejonu 1500 pkt. w rejon 1860 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA