Wtorkowe notowania na rynkach warszawskim zaczęły się w sprzyjającym bykom kontekście. Poniedziałkowe zwyżki w USA, zbudowane na bazie optymizmu wyzwolonego wyjściem prezydenta Trumpa ze szpitala, połączyły z oczekiwaniem wzrostów w Europie i GPW pozwoliła sobie na podniesienie WIG20 o blisko 0,5 procent. Niestety szybko okazało się, iż niemiecki DAX nie podziela optymizmu swoich przewodników z Wall Street i jeszcze przed końcem pierwszej godziny GPW musiał zredukować wcześniejszą zwyżkę WIG20 do 0,2 procent. Kolejne godziny minęły w Warszawie na słabszej lub mocniejszej korelacji z otoczeniem, której rynek próbował przeciwstawić lokalne tematy w postaci zwyżek cen akcji banków, zwłaszcza PKO BP i Pekao. W finale pierwsza spółka zyskała 3,7 procent, a druga wzrosła o około 6,2 procent. W przeciwnej fazie grały akcje CD Projekt, które spadły o blisko 6 procent. Relacja pomiędzy obrotem na dwóch bankach i gamingowej spółce ułożyła się dość symetrycznie – CDR zebrał 305 mln złotych, gdy na PKO i PEO przypadło łącznie 245 mln złotych. W finale na trzy walory przypadło 550 mln złotych z 946 mln złotych ugranych w WIG20 i 1,23 mld złotych zebranych przez cały rynek mierzony szerokim indeksem WIG. Z punktu widzenia analizy technicznej WIG20 finiszował w rejonie oporu na poziomie 1735 pkt. W efekcie stale można mówić o grze w konsolidacji na półce 1735-1658 pkt., która zastąpiła trend boczny w strefie 1856-1735 pkt. Czekanie na kolejny ruch rynku przenosi się na sesję środową. Niezależnie od lokalnych zmiennych stale warto pozostać wrażliwym na zachowanie giełd bazowych, które nie pozwolą GPW, z akcentem na WIG20, na jakieś poważne odchylenia na bazie czynników ważnych tylko dla rynku polskiego.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA