Piątkowe notowania na rynku warszawskim zdominowała presja spadkowa z rynków bazowych. Pogorszenie sentymentu wobec spółek technologicznych w USA w dniu wczorajszym przełożyło się na zbudowanie oczekiwania na ponad 1-procentowy spadek niemieckiego DAX-a, z którym WIG20 silnie koreluje i który dla wielu graczy jest synonimem sentymentu inwestorów wobec akcji na rynkach europejskich. W takim kontekście nie było pytania, czy dzisiejsze rozdanie zacznie się od przeceny, ale jak mocny będzie spadek i jakie zmienne zdominują kolejne godziny. W finale okazało się, iż sesyjne dna WIG20 i DAX-a zostały wyznaczone stosunkowo szybko, ale do końca dnia strat z poranka nie udało się odrobić i WIG20 zakończył dzień spadkiem o 0,5 procent, co przełożyło się na zredukowanie tygodniowej zwyżki indeksu blue chipów do 0,8 procent. Z perspektywy końca tygodnia doskonale widać, iż dla układu sił na wykresach WIG20 tydzień sprowadził się do jednej sesji – wtorkowej. Wybicie nad granice konsolidacji w strefie 1856-1735 pkt. zostało poparte obrotem, ale w finale kupujący nie byli w stanie przeciwstawić się presji spadkowej z otoczenia i sesja przesądziła o powrocie do granic konsolidacji. Kolejne dni były tylko konsekwencją wtorkowego, fałszywego wybicia i przegranej byków z otoczeniem. Dzisiejsza sesja potwierdziła, iż wrażliwość na kondycję rynków bazowych jest silniejsza od lokalnych apetytów wzrostowych, a korekta optymizmu na świecie stale wygrywa z próbami optymistycznych rozwiązań w Warszawie. Dla techników powrót do granic konsolidacji oznacza przeniesie zawieszenia WIG20 w trendzie bocznym na ósmy tydzień, a wraz z nim przenosi się czekanie na przesilenie. Niestety trudno oczekiwać wyzwolenia z korelacji z otoczeniem. Kalendarium publikacji wyników kwartalnych w USA na nowy tydzień zawiera dane od spółek Facebook, Amazon i właściciela Google – liderów hossy na Wall Street - więc należy zakładać, iż przyszły tydzień będzie wiązał się z podporządkowaniem lokalnego rynku zachowaniu giełd bazowych.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA