Wtorkowe notowania na rynku warszawskim odbywały się po trudnej dla popytu sesji na Wall Street, gdzie mocny spadek amerykańskich spółek technologicznych nosił cechy dynamicznej korekty. W efekcie jeszcze przed startem oczywistym było, iż GPW osunie się na południe, a WIG20 straci na wartości w solidarnym ruchu z innymi rynkami europejskimi. W istocie po całodniowej grze w cieniu rynków bazowych i sesji skorelowania z niemieckim DAX-em indeks warszawskich blue chipów finiszował spadkiem o 1,7 procent przy przeszło 1 mld złotych obrotu. Echem światowych trendów i słabości sektora technologicznego była przecena spółki CD Projekt, której akcje straciły 4,2 procent przy 223 mln złotych obrotu. Lokalnymi tematami do były warunkowa zgoda Komisji Europejskiej na przejęcie przez PKN Orlen spółki Lotos oraz informacja, iż na ścieżce do przejęcia przez PKN jest spółka PGNiG. W efekcie powyższe trio zostało zmuszone do gry obok rynku. Akcje kandydatów do przejęcia drożały, gdy walory przejmującego zostały przecenione. Pochodną jest fakt, iż na akcje trzech bohaterów dzisiejszej sesji przypadło 265 mln złotych obrotu z 1,28 mld zebranych na całym rynku. Technicznie patrzą spadek WIG20 przedłużył lokalną falę przeceny, ale wszystko odbyło się w ramach układów konsolidacyjnych, którymi są trend boczny w strefie 1856-1734 pkt. i formacja trójkąta. Brak wybicia z konsolidacji pozwala traktować emocjonującą dość sesję z dystansem, ale korelacja WIG20 ze światem nie pozwala zapomnieć, iż rynek pozostaje uzależniony od kondycji rynków bazowych, które wczoraj wysłały sygnał gotowości do korekt. Dodatkową zmienną jest sezon publikacji wyników kwartalnych na Wall Street, który uczyni świat, w tym GPW, jeszcze wrażliwszym na to, co dzieje się na rynkach bazowych i lokalne zmienne będą miały tendencje do schodzenia na drugi plan. W praktyce oznacza to dawkę technicznego szumu i potencjał wystąpienia fałszywych sygnałów przesilenia.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA