Piątkowe notowania na rynku warszawskim odbyły się w trudnym dla popytu kontekście. Opublikowane wieczorem w USA wyniki stress-testów w sektorze bankowym, a dokładniej zalecenia Fed, które nałożyły ograniczenia na skup akcji i wypłacane dywidendy, kazały oczekiwać słabej sesji na Wall Street. Europa jednak zdawała się ignorować ryzyko i szukała zwyżek. W efekcie GPW musiała wybierać pomiędzy impulsem wzrostowym z Europy i spadkowym z Wall Street oraz pogodzić zmienne z brakiem zachęt do nowych zakładów z racji technicznie neutralnego położenia WIG20. Przez większą część rozdania układ sił owocował konsolidacyjnym zawieszeniem WIG20 pod 1800 pkt., ale w finale silniejsze okazały się impulsy spadkowe z rynków amerykańskich, które przełożyły się na 2-procentową falę spadkową. Mieszanka zmiennych zaowocowała na zamknięciu cofnięciem WIG20 o 1,89 procent przy niespełna 720 mln złotych obrotu. Pozytywnym elementem jest fakt, iż blisko 220 mln złotych przypadło na jedną spółkę – CD Projekt – co sygnalizuje, iż podaż nie operowała dużymi kapitałami. Technicznie patrząc zejście WIG20 w rejon 1760 pkt. nie skończyło konsolidacji w strefie 1856-1734 pkt. Spojrzenie na wykres tygodniowy indeksu pozwala odnotować aktualność konsolidacji, która trwa już trzeci tydzień i która wymusza czekanie na przesilenie. Stale warto jednak zachować wrażliwość na kondycję rynków bazowych, które przesądziły o zachowaniu WIG20 w skali tygodnia, jak również zdominowały notowania na poszczególnych sesjach w Warszawie. To był tydzień w cieniu rynków bazowych i zapewne kolejny będzie naturalnym przedłużeniem stale wysokiej korelacji WIG20 ze światem.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA