Piątkowe notowania na rynku warszawskim odbyły się w spadkowym kontekście. Gorsze od oczekiwań zakończenie sesji w USA i wzrost obaw inwestorów o napięcie polityczne wokół Hong Kongu połączyły się o poranku ze spadkami na rynkach europejskich. W efekcie na starcie GPW musiała odpowiedzieć na przeszło procentowy spadek niemieckiego DAX-a. Odejście na południe nie było tak dynamiczne, ale w pierwszej godzinie WIG20 stracił 0,5 procent przy niespełna 200 mln złotych obrotu. Lokalną zmienną była rotacja kapitału ze spółek sektora bankowego, uderzonych podażą wyzwoloną przez wczorajszą, zaskakującą obniżkę ceny kredytu przez Radę Polityki Pieniężnej. W kolejnych godzinach było już spokojniej, ale końcowy fixing przyniósł skokowe podniesienie obrotu w WIG20 do przeszło 2 mld złotych, zwyżkę WIG20 o 0,24 procent i zamknięcie na dziennym minimum. Technicznie patrząc WIG20 skończył sesję na neutralnym technicznie poziomie 1722 pkt. W efekcie sukcesy i porażki techniczne z poprzednich sesji pozostały w mocy. Sukcesami są dowiezienie wybicia z blisko dwumiesięcznego zawieszenia WIG20 w strefie 1658-1547 pkt. i utrzymanie wykresu nad pokonanym oporem w rejonie 1658 pkt. Porażkami są odbicie się indeksu od oporu ma 1764 pkt., brak kontynuacji ruchu oraz wyczerpanie potencjału wzrostu zbudowanego zakończeniem konsolidacji. Najważniejsze jest jednak zamknięcie nad 1658 pkt., które buduje fundament pod dalsze wzrosty. Problemem są spółki sektora bankowego, które w maju mocno pomagały bykom i mają powody do korekty. Ważne będzie również zachowanie giełd bazowych, z którymi WIG20 mocno koreluje. W efekcie na starcie nowego miesiąca warto oczekiwać wrażliwości na to, co będzie działo się na świecie, który będzie musiał odnieść się do serii danych makro, łącznie z comiesięcznym raportem z rynku pracy w USA.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA